Strona:E. Korotyńska - Zaginiona Marta.djvu/5

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ZAGINIONA MARTA.

Nad brzegiem morza stała chatka ubogiego rybaka.
Był ranek. Gospodyni uwijała się szybko z gotowaniem ryby, lada chwila bowiem miał wrócić z nocnego połowu rybak wraz z synami.
Pięcioro pozostałych rozsiadło się w izbie, bawiąc się i rozmawiając, czasem tłocząc się koło matki i zaglądając do garnków.
Żona rybaka była zaniepokojona.
Powinni już byli wrócić.
— Maniu — odezwała się do dwunastoletniej córki — popilnuj dzieci, aby się nie zbliżały do komina, wyjdę na chwilę.
To mówiąc wyszła i stanąwszy na