Strona:Dziwne przygody księcia.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   9   —

Były tam i owady i ptaki i przeróżne zwierzątka leśne, ale wszystko to ze spuszczonemi skrzydłami lub główką siedziało samotnie na drzewach lub na murawie i ani jednego dźwięku nie wydawało...
Chłopiec spał dwie doby, tak był znużony, poczem zbudził się rzeźki i wesół i do jedzenia swych zapasów się zabrał...
Oj! smakowały mu suche chleba kawałki, jakby to specjał był jaki. Jadł i rozglądać się w koło począł...
Jakież tam wszystko dziwne! Ponure wysokie drzewa stały nieruchome, jakby nie posiadały wiotkich liści, ptaki spuszczone miały dzioby ku trawie i ani jednego nie wydawały dźwięku, a kwiaty nie woniały zupełnie, tylko kielichy swe po większej części ciemne pospuszczały ku gęstej murawie.