Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 9.djvu/181

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   171   —

Krwi chrześcijańskiej choć jedną kropelkę,
Wszystkie twe dobra prawo konfiskuje
Na rzecz Wenecyi.
Gracyano.  Uczony sędzia! Szajlok, co za sędzia!
Szajlok.  Czy to jest prawo?
Porcya.  Pokażę artykuł.
Sprawiedliwości domagasz się ciągle,
Dam ci jej więcej, niżeli sam żądasz.
Gracyano.  Uczony sędzia! hę, czy nie uczony?
Szajlok.  Więc wolę, niech mi potrójnie zapłaci
I z Bogiem idzie.
Bassanio.  Oto są pieniądze.
Porcya.  Nie; sprawiedliwość musim mu wymierzyć;
Chciał jego mięsa, niechże mięso weźmie.
Gracyano.  O wielki sędzia! żydzie, mądry sędzia!
Porcya.  Dlatego śpiesz się zabrać twoje mięso,
Lecz strzeż się rozlać krwi, albo odkroić
Mniej albo więcej jak jeden funt mięsa;
Bo jeśli weźmiesz, albo mniej lub więcej,
Choćby o setną tylko cząstkę grana,
Ba, choćby tylko i o włosa wagę,
Czekają na cię: śmierć i konfiskata.
Gracyano.  O, drugi Daniel! żydzie, drugi Daniel!
Teraz, niewierny, złapałem cię w szpony.
Porcya.  Czemu się wahasz, Szajloku? do dzieła!
Szajlok.  Zwróć mi kapitał, a kwituję z reszty.
Bassanio.  Czekam od dawna z sumą odliczoną.
Porcya.  Nie chciał jej przyjąć w przytomności sądu,
Sprawiedliwością niech się teraz cieszy.
Gracyano.  O Daniel, Daniel, żydzie, drugi Daniel!
Dzięki ci za to, żeś to imię znalazł!
Szajlok.  Nie mogęż dostać choćby kapitału?
Porcya.  Dostaniesz tylko, co oblig waruje,
A biada tobie, jeśli weźmiesz więcej!
Szajlok.  A więc niech dyabeł zapłaci mu za mnie!
Ja się wyrzekam praw moich.
Porcya.  Poczekaj!
Jeszcze wszystkiego nie skończyłeś z prawem.