Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 8.djvu/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Pospiech i siła, oto hasło nasze.
Cymbelin.  Ta mi nadzieja odwagi dodała.
Ale, królowo, gdzie córka jest nasza?
Rzymskiego posła nie przyszła pożegnać,
Mnie dziś należnej nie oddała służby;
Więcej w niej złości, niźli przywiązania,
Z dawna to widzę; niech się tutaj stawi;
Zbyt długie było moje pobłażanie. (Wychodzi Sługa).
Królowa.  Królu, od czasu wygnania Postuma
Żyje samotnie, lecz ją czas uleczy.
Oszczędź jej, proszę, surowych wyrzutów,
Bo zbyt jest czuła na wszelką naganę;
Każde przyostre słowo jest jej ciosem,
Każdy cios śmiercią. (Wchodzi Sługa).
Cymbelin.  Gdzie jest? Jak tłómaczy
Swoją niedbałość?
Sługa.  Królu mój i panie,
Drzwi jej komnaty są zaryglowane,
Pomimo wołań, nikt nie odpowiedział.
Królowa.  Kiedy ostatni raz ją odwiedziłam,
Błagała, żebym jej była tłómaczem,
Jeśli cierpienie dziś jej nie pozwoli
Należnych ojcu złożyć powinności;
Że dotąd prośby jej nie dopełniłam,
To grzech pamięci, ważnych spraw natłokiem
Zbyt obarczonej.
Cymbelin.  Drzwi zaryglowane?
Nikt jej nie widział? Nie daj, wielki Boże,
Żeby się moja sprawdziła obawa! (Wychodzi).
Królowa.  Za królem, synu!
Kloten.  Staregom jej sługi,
Od dwóch dni także Pizania nie widział.
Królowa.  Zobacz. (Wychodzi Kloten).
Pizanio, Postuma powiernik!
Ma on mój kordyał; bodaj się sprawdziło,
Że nieobecność skutkiem jest lekarstwa,
W którego rzadkie cnoty silnie wierzył!
Lecz ona? Gdzie się ona mogła udać?