Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 8.djvu/202

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Że złodziejami jesteście otwarcie;
Prac waszych świętą nie słonicie formą,
Gdy w uświęconych prawami rzemiosłach
Osiadło dzisiaj złodziejstwo bez granic.
Łotry, złodzieje, zabierzcie to złoto,
Idźcie, winnicy krew ssijcie subtelną,
Aż wam gorączka wszystką krew wypali,
I uratuje was od szubienicy!
Tylko doktorom żadnym nie ufajcie,
Ich lek trucizną; oni zabijają
Więcej i pewniej, niżli wy kradniecie.
Trzos odbierając, bierzcie razem życie,
Boć gdy łotrostwo waszem jest rzemiosłem,
Bądźcież w pełności słowa artystami.
Wszędzie wam wskażę przykłady złodziejstwa:
Złodziejem słońce, bo okrada morze;
Księżyc pierwszego rzędu jest złodziejem,
Bo kradnie słońcu blade swe światełko;
Złodziejem morze, które w swojem łonie
W łzy zmienia słone wyziewy księżyca;
Ziemia złodziejem, bo żywi się, płodzi.
Mieszając zewsząd kradzione odchody;
Wszystko złodziejem; prawo, co was karci,
Bezkarnie kradnie, dzięki swej potędze.
Precz! A nie miejcie przyjaźni dla siebie,
Jeden drugiego niech śmiało okrada.
Tu więcej złota — podrzynajcie gardła.
Kogo spotkacie, to złodziej. Do Aten!
Rabujcie sklepy, a co ukradniecie,
Innych złodziei tylko będzie stratą.
Ale kradnijcie — dlatego wam daję:
A w końcu złoto niech karki wam skręci!
Amen.

(Chroni się do swej jaskini).

3 Rozb.  Prawie mnie odczarował od mojej profesyi, namawiając mnie do niej.
1 Rozb.  Tylko przez zawziętość na ród ludzki daje nam te rady, nie, żeby nam się szczęściło w naszym cechu.