Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 8.djvu/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Dziwna, że ludzie śmią ludziom zawierzać,
Gdy ich powinni zapraszać bez nożów[1];
Ich uczta równie na temby zyskała
I bezpieczniejsze byłoby ich życie.
Nie brak przykładów; ten chytry pasożyt,
Który przy boku teraz jego siedzi,
I chleb z nim łamie i z jednej z nim szklanki
Wychyla zdrowie jego, będzie pierwszy,
Żeby go zabić: widziano to nieraz.
Gdybym był panem, nie piłbym przy stole,
By gościom moim nie odsłonić krtani:
Magnatom tylko z pancerzem na gardle
Pić się należy.
Tymon  (do gościa, który wnosi zdrowie). Chętnie, dobry panie,
A niechaj potem puhar idzie kołem.
2 Pan.  Zacny Tymonie, niech płynie tą stroną.
Apemant.  Płynie tą stroną! To mi zuch, to pływak!
Zdrowie to zdrowiu twemu i fortunie
Grozi chorobą. Pij uczciwą wodę,
Która nikogo w błoto nie rzuciła.
Pokarm mój skromny, jak skromny napitek:
Kto kiedy Bogom dziękował za zbytek?

Modlitwa Apemanta przed jedzeniem.

Boże, o skarby żadne cię nie proszę;
Za siebie modły, nie za innych wnoszę;
Niech mnie od tego łaska twa zachowa,
Bym wierzył w ludzkie przysięgi i słowa,
Bym zapłakanej ufał kortezanie,
Lub psu, co drzemać zdaje się przy ścianie,
Wolność mą w izbie więziennego chował,
A na przyjaciół w potrzebie rachował.
Amen. Niech twoją stanie się to sprawą!
Bogacze grzeszą, korzonki mą strawą (je i pije).
Niech ci to służy na zdrowie, Apemantus!

  1. Za czasów Szekspira każdy gość zaproszony przychodził na ucztę z własnym nożem.