Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 7.djvu/247

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   237   —
(Przechodzi trzeci Rycerz).

Symonid.  Kto trzeci?
Taiza.  Trzeci rycerz z Antyochii,
Rycerski wianek godiem jego tarczy,
A napis: Me pompae provexit apex.

(Przechodzi czwarty Rycerz).

Symonid.  Kto jest ten czwarty?
Taiza.  Na czwartego tarczy
Jest wywrócona płonąca pochodnia,
I napis: Quod me alit, me extinguit.
Symonid.  To znak, że piękność włada nim jedynie,
Gdy przez nią żyje i gdy przez nią ginie.

(Przechodzi piąty Rycerz).

Taiza.   Na piątej tarczy ręka skryta w chmurach
Złota probierczym doświadcza kamieniem,
A napis: Sic spectanda fides.

(Przechodzi szósty Rycerz).

Symonid.  Co mówi szósta i ostatnia tarcza,
Którą sam rycerz tak wdzięcznie przedstawił?
Taiza.   Rycerz ten, zda się, z obcej przybył ziemi,
A tarczy jego godłem uschła gałąź,
Której się tylko wierzchołek zieleni;
Jego dewizą: In hac spe vivo.
Symonid.  Myśl to jest piękna: z swego poniżenia
Jego nadzieją, odkwitnąć przez ciebie.
1 Pan.  Bardzo mu trzeba, by wewnętrzna wartość
Była zewnętrznych braków nagrodzeniem,
Bo z pośniedziałych wnosiłbym pozorów,
Że częściej robił biczyskiem niż kopią.
2 Pan.  Dziwny to rycerz, bo przynajmniej w szranki
W dziwnych przyborach wstąpi niewątpliwie.
3 Pan.  Z umysłu przyniósł zbroję tutaj rdzawą,
By ją turniejów oczyścić kurzawą,
Symonid.  Człek to niemądry i nierzadko błądzi,
Który z pozorów wartość ludzką sądzi.
Ale już pora na krużganku zasiąść,
Rycerze bowiem idą w szranki wstąpić. (Wychodzą).

(Głośne krzyki za sceną: Niech żyje biedny rycerz!)