Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 6.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   14   —

Że w środku ciała jak przepaść zamknięty,
Łakomy próżniak potrawy pożerał,
Żadnej z innymi nie dzieląc roboty,
Gdy z nich te patrzeć, tamte słuchać muszą,
Inne kierować, myśleć, czuć łub chodzić,
By spoinie ciała żądzom i potrzebom
Służyć kolejno. Żołądek im na to —
2 Obyw.  A, to rzecz ciekawa; cóż im żołądek odpowiedział?
Menen.  Zaraz ci powiem. Z rodzajem uśmiechu,
Uśmiechu, który nie w płucach się rodził,
(Boć tak mi wolno uśmiech żołądkowi
Jak dać wymowę) z przekąsem przemówił
Do zbuntowanych i niechętnych członków,
Codziennym jego poborom zazdrosnych
Z równą słusznością jak wasz gniew na senat,
Że jak wy nie jest.
2 Obyw.  Co żołądek mówił?
Jakto? Więc głowa, król całej budowy,
I czujne oko i rajca nasz serce,
Ramię nasz żołnierz i rumak nasz noga,
Język nasz trębacz, pomijając resztę,
Czyż wszystkie —
Menen.  I cóż? Chcesz przede mną mówić?
I cóż? czyż wszystkie —
2 Obyw.  Wszystkie służyć mają
Obżartuchowi temu, żołądkowi,
I istnej kloace ciała?
Menen.  Cóż stąd wnosisz?
2 Obyw.  Gdyby się członki skarżyć rozpoczęły,
Jakąż odpowiedź dałby im żołądek?
Menen.  Powiem ci, jeśli dać mi zechcesz trochę,
(Czego masz mało) trochę cierpliwości,
Powiem ci zaraz żołądka odpowiedź.
2 Obyw.  Trochę za długo czekać na nią każesz.
Menen.  Żołądek tedy, rozważny a mądry,
A nie porywczy jak oskarżyciele,
Mówił: to prawda, moi towarzysze,
Że pierwszy pokarm ogólny odbieram;