Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 4.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   6   —

do złamania serca, ale z urokiem młodości i niezrównanym wdziękiem dziewiczym. Szekspir, który chętnie zbliża i zestawia charaktery pokrewne, analogie, jak Leara i Gloucestera, jak Laertesa i Hamleta, mógł postawić wątłą Ofelię obok królowej, jakby jeden typ w dwu różnych epokach życia, tu jeszcze naiwny, świeży — tam stary już i słabością aż do udziału w spadku zbrodni przyprowadzony. — Dlategoto Hamlet woła właśnie tu: Słabości, twe imię kobieta!
Ofelia słucha ojca, słucha brata, słucha Hamleta, słucha swojego serca, brak jej tak samo woli własnej, jak nieszczęśliwemu kochankowi. Krytycy skarżą się na nie dosyć określony charakter Ofelii; jest on owszem w tem nieokreśleniu swem, doskonałym, — obłęd przedśmiertny trafnie zamyka tę egzystencyę senną istoty biernej, którą wiatry przeciwne wieją na wszystkie strony, która marzy, boleje i śpiewając umiera... Udane szaleństwo Hamleta w tej duszy, kochającej tajemnie, odbija się — prawdzowym szałem... Zaraziła się od tego, który tak okrutnie się z nią obszedł... ucząc, aby o szczęściu nie marzyła...

Nad Poloniusa doskonalszego typu dworaka — wymarzyć trudno. Zjadł zęby z podkomorskim kluczem chodząc po pokojach królewskich, mąż wielkiego doświadczenia, a, jak mu się zdaje, niepospolitej wymowy; posłuszny, grzeczny, przyzwoity jak król, któremu ma honor służyć, trochę obałwaniony, choć głupim nie jest — Polonius ma się za niezmiernie ważną figurę... Jest to jeden z tych ludzi praktycznych, którym się na świecie dobrze dziać zwykło; proszę posłuchać, jakie rady daje odjeżdżającemu Laertesowi, córce, jak naucza przyjaciela sposobu delikatnego wyszpiegowania, co syn jego za granicą porabia... Człowiek na dzień powszedni wcale nie głupi — chodząca proza i rachunek, i gdyby wszystko na świecie dało się ująć rachunkiem a prozą wypowiedzieć, byłby to zapewne mąż w swej sferze znakomity... Tak jak jest — niepospolity przynajmniej szambelan i dworak... Odmalowanie tego charakteru, dla którego za wzór służyć musiał jakiś dygnitarz dworu królowej Elżbiety — jest arcydziełem. Są w niem odcienia genialnego daru postrzegania dowodzące, logika, jaką tylko intuicya geniuszu dać może.