Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 3.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wpadają na salę w takiej liczbie, że ją wypełniają. Protektor odzywa się do Hastingsa:
— Zdrajco — jesteś uwięziony. — Jakto? ja, milordzie? odparł kanclerz. — Tak, ty — zawołał protektor. W tejże chwili jeden ze zbrojnych rzucił się na Stanleya, który padł pod stół, i gdyby nie to, czaszkęby miał napół rozpłataną, bo choć prędko umknął, dostał okołu uszu cięcie, z którego krew trysnęła. Nakoniec arcybiskupa Yorku, doktora Mortona, biskupa Eli, lorda Stanleya i wielu innych uwięziono i pozamykano w izbach osobnych. Został tylko lord Hastings, któremu protektor kazał się co prędzej spowiadać.
— Na Ś-go Pawła! zawołał, nie będę jadł obiadu, póki twej głowy spadającej nie ujrzę. — Na nic się nie zdało, że Hastings pytał o przyczynę. Przynękany, wziął księdza, krótką odbył spowiedź, boby na dłuższą nie pozwolono, tak protektorowi do obiadu było pilno, a wiedziano, że dla dotrzymania bezbożnej przysięgi, nie usiądzie do stołu, dopóki morderstwo spełnione nie zostanie. Tak tedy kanclerza zawiedziono na wzgórze obok kaplicy, wewnątrz Tower. Głowę mu przygięto na belkę, która tam leżała, bo około kaplicy budowano, i tyrańsko mu ją ucięto. Poczem zwłoki jego pochowano w Windsor obok pana, króla Edwarda III. Niech Jezus duszom ich będzie miłosierny“.
„Wieść o śmierci Hastingsa rozeszła się zaraz po City i okolicy, jakby ją wiatr niósł do uszu każdemu. Ale wnet po obiedzie, protektor, chcąc jakąś barwę nadać tej sprawie, rozkazał powołać do Tower znaczniejszych mieszczan kilku.
„Na przyjęcie ich, ks. Buckingham i on poprzybierali się, jak starzy rozbójnicy niepoczciwi, w takie zbroje, że chyba naglący przymus mógł ich skłonić do przywdziania czegoś podobnego.
Protektor wytłómaczył przybyłym, że Hastings i jego wspólnicy spisek uczynili na życie jego i Buckinghama, tegoż dnia w Radzie. Co mieli na celu sprzysiężęni, jeszcze o tem nie wiedziano. Protektor dowiedział się dopiero o zdradzie około godziny dziesiątej rano, i dlatego, przestraszeni, on i Buckingham zmuszeni byli poprzywdziewać zbroje, jakie się pod ręką znalazły. Lecz, dzięki Bogu, nieszczęście odwróciło