Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 2.djvu/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   211   —

Nie męcz mnie dłużej, całą wyznam prawdę.
Co? żyje znowu? prowadź mnie do niego.
By raz nań spojrzeć, tysiąc dam ci funtów.
On źrenic nie ma, żwir wyjadł mu oczy.
Przyczesz mu włosy, patrz tylko, jak wstają,
Niby gałązki lepem namazane,
Aby skrzydlatą moją schwycić duszę...
Daj mi pić, rozkaż też aptekarzowi...
Przynieść kupioną u niego truciznę...“

Gdy Warwick na polu bitwy ranny kona, zaklinają go, aby uchodził, ręcząc, iż zwycięzcą powróci; należy porównać, co odpowiada w dramacie Szekspira, a jak nieforemnie się tłómaczy w pierwszem wydaniu:

„Choćby tak było, nie uszedłbym przecie,
Jak nie uchodzę teraz. Wszak Herkules
Upaśćby musiał pod wrogów natłokiem.
Te razy liczne, które we mnie biły,
Liczniejsze jeszcze, któremim im płacił,
Silnym mym członkom wszelką moc wydarły...
I mimo wszystko śmierci uledz muszę“.

Podobnych zmian jest bardzo wiele, w scenie lady Gloucester z tłumem, Bolingbroka i Jourdain, w scenie gdy Gloucester żegna żonę, dla której nierównie jest surowszym, w końcu sceny wyświecenia lady Eleonory i t. p. W pierwszem wydaniu Gloucester jest zabity na scenie; przerobiona też bardzo pięknie scena, w której król omdlewa i t. p.
Wszystkie te zmiany, ustępy całe, tok dramatu podnoszą go nierównie wyżej nad część poprzedzającą i w tej już udział Szekspira, a raczej autorstwo jego, żadnej nie ulega wątpliwości.