Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 2.djvu/193

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Co zyska Francuz, jeśli dzisiaj legnę?
Dniem tylko wprzódy do mety dobiegnę.
Z tobą twa matka, imię nasze kona,
Przyszły mój mściciel i Anglii obrona.
Zostań, a krwawy Anglii los gotujesz;
Ratuj się, jeszcze wszystko uratujesz.
Jan.  Miecz Orleana drasnął tylko ciało,
Twe słowo duszę zakrwawia mi całą.
Nie takim kosztem zysk taki zapłacę:
Za chwilę życia honoru nie stracę;
Nim Talbot młody rodzica odbiegnie,
Niechaj tchórzliwy koń mój wprzódy legnie,
Niech wprzód jak nędzarz zrodzony pod płotem
Będę pogardy i śmiechu przedmiotem.
Cofając kroku, przed światem ogłoszę,
Żem nie twym synem, choć twe imię noszę;
Lecz jeśli w żyłach mych krew twoja płynie:
U stóp Talbota syn Talbota zginie.
Talbot.  Idźmy więc razem, młody mój Ikarze,
Na śmierć rycerską, kiedy honor każe,
Lub sobie drogę wyrąbiem żelazem,
Lub z dumą chwały polegniemy razem. (Wychodzą).

SCENA VII.
Inna część placu boju.
(Alarm. Utarczki. Wchodzi Talbot ranny, oparty na słudze).

Talbot.  Moje już zgasło, gdzie me drugie życie?
Gdzie jest Jan Talbot, waleczne me dziecię?
Dzielności syna ogrzany widokiem,
Uśmiechającem na śmierć patrzę okiem.
Kiedy kolana osłabione giąłem,
On mi zaświecił szablą swą nad czołem,
I jak lew głodny, szaloną prawicą,
Siał śmierć do koła szabli błyskawicą.
Gdy wszystko pierzchło, gdy mu nikt nie sprostał,
Przy konającym ojcu gdy sam został,