Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 2.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

chać, to weź mnie, jeśli nie, gdybym powiedział, że umrę, powiedziałbym prawdę, ale że to z miłości dla ciebie, na Boga, to nie, a kocham cię jednak. O, póki żyjesz, droga Kasiu, bierz za męża chłopaka z prostą, nie fałszowaną stałością; będzie on musiał zostać ci wiernym, nie posiadając daru smalić cholewek gdzieindziej; ale co do tych ichmościów z potężnym językiem, którzy mogą wrymować się w łaski damskie, ci potrafią zawsze z nich się wyrymować. Toć mówca jest tylko gadułą, a rymy tylko balladą. Piękna noga osłabnie, prosty grzbiet się pochyli, czarna broda zbieleje, kędzierzawa czupryna ołysieje, rumiana twarz zwiędnie, pełne oko zapadnie; ale dobre serce, Kasiu, to słońce i księżyc, albo raczej to słońce a nie księżyc, bo świeci jasno, a nigdy się nie zmienia, zawsze drodze swojej wierne. Jeśli chcesz takiego męża, weź mnie; mnie biorąc, weźmiesz żołnierza, a biorąc żołnierza, weźmiesz króla. Co mówisz teraz o mojej miłości? Odpowiedz, moja piękna, błagam a szczerze.
Katarz.  Byćże może, abym kochała nieprzyjaciela Francyi?
Król Henr.  Nie, być nie może, abyś kochała nieprzyjaciela Francyi, Kasiu; ale kochając mnie, będziesz kochała przyjaciela Francyi, bo ja tak kocham Francyę, że nie chcę się rozstać z jedną jej wioską, chcę całą zatrzymać, a, Kasiu, gdy Francya jest moją a ja twoim, twoją będzie Francya, a ty moją.
Katarz.  Nie mogę powiedzieć, co to znaczy.
Król Henr.  Nie możesz powiedzieć, Kasiu? To ja ci powiem francuszczyzną, która, ani wątpię, zawiśnie na moim języku, jak nowo zamężna kobieta na szyi swojego męża, że ani sposobu jej strząsnąć. Quand j’ay la possession de France, et quand vous avez la possession de moy (a co dalej? Święty Dyonizy, przybądź mi na pomoc!) — donc vostre est France, et vous estes mienne. Równie byłoby mi łatwo podbić królestwo, jak powiedzieć drugie tyle po francusku. Nigdy też nie potrafię obudzić w tobie po francusku co innego jak śmiech ze mnie.