Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 12.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   63   —

Patrzcie, co król mi zakochany przystał.
Rozalina.  Czy z podarunkiem nic nie przysłał więcej?
Księżnicz.  Nic? Rymów także i miłosnych wierszy,
Ile się może zmieścić na arkuszu,
Po obu stronach, nawet na krawędziach;
Pieczętowane wszystko Kupidynem.
Rozalina.  Teraz przynajmniej bożek cicho siedzi,
Gdy się trzepotał przez lat pięć tysięcy.
Katarz.  Brzydki wisielec, pełne zdrady chłopię!
Rozalina.  Znieść go nie możesz, bo siostrę ci zabił.
Katarz  Ukradł jej łotrzyk pokój i wesele,
Zabił ją. Gdyby twoją miała duszę,
Lekką, ruchawą, trzpiotliwą i zmienną,
Przed śmiercią wnuków swoichby widziała,
Bo lekkie serca długo zwykle żyją.
Rozalina.  Jaką myśl ciężką w lekkich kryjesz słowach?
Katarz.  Ciężko jest jasno rzecz lekkiej tłómaczyć.
Rozalina.  To zapal świecę i objaśń nas lepiej.
Katarz.  Nie mam ochoty ucierać ci nosa,
Wolę więc rzeczy w ciemności zostawić.
Rozalina.  Wiem, lubisz rzeczy, robione po ciemku.
Katarz.  Ty w twej lekkości i nocy nie czekasz.
Rozalina.  Lekką mnie zowiesz, bo mniej niż ty ważę.
Katarz.  To prawda, złota niewiele jest w tobie.
Rozalina.  I twoją wagą nie złoto, lecz ołów.
Księżnicz.  Dosyć przycinków. Powiedz, Rozalino,
I ty podobno odebrałaś prezent?
Kto? co ci przysłał?
Rozalina.  Wszystko wam pokażę.
Gdyby twarz moja twej była podobną,
Mój podarunek byłby równy twemu.
Mam też i rymy, dzięki Bironowi.
Jeśli tak dobrze wdzięki me policzył,,
Jak w swoich wierszach policzył sylaby,
To jestem pierwszą boginią na świecie,
Mam piękność pięknych dwudziestu tysięcy.
Mój portret w liście swoim odmalował.
Księżnicz.  Wiernie skreślony?