Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 12.djvu/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   56   —

Biron.  Mam więcej, niźli potrzeba, dowodów. —
Słuchajcie tedy, miłości żołnierze:
Naprzód, do czego przysięga nas wiąże?
Uczj-ć się — pościć — od kobiet uciekać:
Lecz to królewskiej młodości jest zdradą.
Bo czyż żołądek młody pościć może?
Tysiące chorób rodzi wstrzemięźliwość.
Znowu, wartować księgi przysięgając,
Każdy najlepszej księgi się wyprzysiągł.
Możecież jeszcze marzyć, ślepić, ślęczyć?
Czyżbyście kiedy, królu i panowie,
Wielkiej nauki szczery grunt znaleźli
Bez pierwszej książki — bez kobiecej twarzy?
Ja prawdę w oczach kobiety znalazłem:
W nich jest podstawa, w nich szkoła jedyna,
Z której wytryska ogień prometejski.
Alboż nie wiecie, że długie ślęczenie
Więzi w arteryach subtelniejsze duchy.
Jak długa podróż, trudy nieustanne,
Niweczą dzielność silnego wędrowca?
Potem, kto przysiągł kobiety nie widzieć,
Ten przysiągł, że swych oczu użyć nie chce,
Ten nawet przysiągł, że się nie. chce uczyć,
Bo gdzie ten pisarz, w którego jest dziełach
Piękności więcej niż w kobiety oku?
Wszelka nauka jest naszym nabytkiem;
Gdzie my, tam z nami nasza jest nauka;
Gdy się więc w kobiet oku przeglądamy,
Czy nie widzimy tam naszej nauki?
Do nauk równie przysięga nas wiąże,
Lecz my najlepszych ksiąg się wyprzysięgli,
Bo, czyżbyś, królu, albo wy, panowie,
Zdołali znaleźć w ołowianej pracy
Ogień natchnienia, którego wam skarby
Oczy piękności zlały tak obficie?
Inne nauki w mózgu tylko siedzą;
Dlatego, kto im poświęcił swą pracę,
Ubogie tylko zbiera na nich żniwo,