Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 11.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   100   —

i powie: „Idź do nieba, Beatryx, idź do nieba, niema tu miejsca dla was dziewic“. Wręczę mu więc moje małpy i dalej do świętego Piotra, do nieba, on mi pokaże, gdzie przebywają kawalei-owie i tam żyć będziemy wesoło jak dzień długi.
Antonio  (do Hero). Ty przynajmniej, synowico, dasz się kierować radom twojego ojca.
Beatryx.  Bez wątpienia; powinnością mojej kuzynki dygnąć pokornie i mówić: jak ci się podoba; ale mimo tego, kuzynko, niech to będzie krasny chłopiec, bo inaczej, dyg drugi i słowa: ojcze, jak mnie się podoba.
Leonato.  Mów, co ci się podoba, ja ani wątpię, że i ty znajdziesz wkońcu męża.
Beatryx.  Nigdy, dopóki Bóg nie ulepi mężczyzny z innego metalu jak ziemia. Nie byłożby to upokorzeniem dla kobiety dać się rządzić garstce zuchwałego prochu? zdawać rachunek ze swojego postępowania bryle zrzędnego marglu? Nie, wujaszku, nie chcę. Synowie Adama są moimi braćmi; grzechem mi się wydaje, szukać męża między rodzeństwem.
Leonato.  Nie zapomnij, córko, co ci mówiłem. Jeżeli ci książę podobne zrobi oświadczenie, wiesz, co masz mu odpowiedzieć.
Beatryx.  Będzie winą muzyki, kuzynko, jeśli książę nie zachowa miary w konkurach. Gdyby przypadkiem za ostro nastawał, powiedz mu, że jest miara we wszystkiem i wytnij mu w miarę odpowiedź. Bo słuchaj mnie, Hero; umizgi, ślub i żal, to jest mazurek, polonez i kozak. Pierwsze oświadczenie jest gorące i namiętne, jak mazurek pełne fantazyi i ognia; zaślubiny uroczyste i skromne, jak polonez pełne senatorskiej powagi; aż przychodzi żal, który na krzywych nogach coraz żwawiej i żwawiej wywija kominki, aż w grób zapadnie.
Leonato.  Czarno widzisz rzeczy, moja synowico.
Beatryx.  Dobre mam oczy, wrujaszku, i póki widno, mogę zobaczyć kościół.
Leonato.  Przychodzą maski; zróbmy im miejsce, bracie.