Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 10.djvu/290

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   280   —

Proteuszem na dwór cesarski. Myślę, że ze wszystkich psów żyjących najtwardsze ma serce pies mój Ciarka. Kiedy matka moja płacze, ojciec lamentuje, siostra szlocha, kiedy nasza kucharka wyje, nasz kot załamuje ręce, a cały dom stoi do góry nogami, ten zakamieniałego serca kundel łzy nie wylał. A toż to głaz, to krzemień; toć on nie ma w sobie więcej jak pies litości; żydby się rozpłakał, widząc nasze rozstanie; toć nawet moja ślepa babka wypłakała sobie oczy, patrząc na mój odjazd. Uważajcie tylko, pokażę wam, jak się to stało. Ten trzewik, to mój ojciec; nie, ten lewy trzewik jest moim ojcem; ale nie, nie, ten lewy trzewik jest moją matką; ale nie, i tak być nie może; tak jest przecie, tak jest, ma gorszą podeszwę; ten więc dziurawy trzewik jest moją matką, a ten jest moim ojcem. Niech zginę, jeśli tak nie jest. A teraz, panie, ta laska, to moja siostra, bo widzisz, jest ona biała jak lilia, a cieniutka jak kijek. Ten kapelusz, to Anusia, nasza kucharka, a ja jestem psem; nie, pies jest samym sobą; a ja jestem psem; tak jest, pies ten, to pies, a ja jestem samym sobą; więc zgoda. Zbliżam się tedy do mojego ojca: Ojcze, twoje błogosławieństwo! ale trzewik nie może wymówić słowa od płaczu; więc dobrze, ja muszę całować ojca, gdy on ciągle płacze; więc idę do matki, (o, gdyby ona przynajmniej mogła przemówić!), ale ona stoi niema jak klocek; więc ją całuję, tak właśnie; tak właśnie ciężkie westchnienie pierś mojej matki wydała; a więc z kolei idę do siostry; słuchaj tylko jej jęków; a przez czas ten cały pies łzy nie roni, słowa nie mówi, gdy ja patrz, jak polewam pył mojemi łzami. (Wchodzi Pantino).
Pantino.  Lanco, na okręt, co żywo! Twój pan wsiadł już na statek, musisz łódką za nim gonić. Cóż się to stało? Czemu płaczesz, człowieku? Ruszaj co siły; stracisz przypływ, jeśli dłużej będziesz zwlekał; a tracąc przypływ, stracisz podróż; a tracąc podróż, stracisz pana; a tracąc pana, stracisz służbę; a tracąc służbę — dla czego zatykasz mi gębę?