Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 10.djvu/235

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Mnogich pokoleń spadek przekazany:
Gdybym go stracił, mójbym honor splamił.
Dyana.  Mój honor także takim jest pierścieniem.
Klejnotem domu mego czystość moja,
Przez mnogich przodków moich przekazanym:
Honor mój splamię, jeżeli ją stracę.
Własna twa mądrość daje mi rycerza,
Który w obronie czystości mej walczy
Przeciw twym żądzom.
Bertram.  A więc zabierz pierścień.
Mój dom, mój honor, me ci daję życie,
Rób, co chcesz ze mną.
Dyana.  Gdy północ wybije,
W mojej komnaty zastukaj okienko;
Zrobię, że matka szmeru nie usłyszy.
Teraz przysięgnij na wszystko, co święte,
Że gdy zdobędziesz dziewicze me łoże,
Nie rzekniesz słowa — odejdziesz w godzinę.
Później, gdy znowu pierścień ten odbierzesz,
Poznasz, jak ważne prośby mej powody.
Ja na twój palec inny pierścień włożę,
Który za świadka posłużyć nam może.
Bądź zdrów, a przybądź — znajdziesz ze mną żonę,
Choć me nadzieje wszystkie zawiedzione.
Bertram.  Niebo na ziemi twój mi ślub otworzył (wychodzi).
Dyana.  Żyj, abyś niebu i mnie dzięki złożył!
Bardzo być może, że i na tem skończysz.
Matka mi jego skreśliła zaloty,
Jakby mieszkała w głębiach jego serca.
Wszyscy mężczyzni, te były jej słowa,
Tak przysięgają. Przysiągł mnie poślubić
Po śmierci żony, więc mu towarzyszką
Będę dopiero po moim pogrzebie.
Jeśli Francuzi tak żartują z wiarą,
Umrę dziewicą — nie chcę być ofiarą.
W mej tylko zdradzie grzechu niema cienia,
Bo nią grzesznika wiodę do zbawienia.

(Wychodzi).