Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 10.djvu/154

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Właśnie godzinę, o której sam książę,
Aby się udać na dolinę smutku,
Musi przechodzić koło bram opactwa,
Bo groźne miejsce krwawych egzekucyi
Leży za rowem klasztornego muru.
Angelo.  Co go prowadzi w to siedlisko płaczu?
2 Kupiec.  Sam chce być świadkiem publicznego ścięcia
Biednego kupca syrakuzańskiego,
Do tej przystani wpędzonego burzą,
A skazanego na śmierć naszem prawem.
Angelo.  Już idą. My też będziemy świadkami.
Lucyana.  Klęknij, nim książę wyminie opactwo.

(Wchodzą: Książę z Orszakiem, Egeon z odkrytą głową, Kat i Straż).

Książę.  Raz jeszcze jeden ogłoś uroczyście,
Że go od wszelkiej uwalniamy kary,
Byle kto sumę za niego zapłacił.
Adryana.  Sprawiedliwości, książę, przeciw ksieni!
Książę.  Jest to cnotliwa, dostojna matrona,
Niezdolna żadnej krzywdy ci wyrządzić.
Adryana.  Książę i panie, mąż mój, Antyfolus,
Któremu siebie i mienie me całe
Oddałam, twoim powolna rozkazom,
W tym dniu nieszczęścia rozum nagle stracił,
Jak opętany wypadł na ulicę,
A z nim niewolnik tak jak on szalony,
Napadał domy spokojnych mieszkańców,
Zabierał perły, pierścienie, klejnoty,
I wszystko, co mu podobać się mogło;
Aż mi się przecie udało go związać,
Do mego domu pod strażą wyprawić.
Ale gdym poszła zaspokoić ludzi,
Których pokrzywdził w dzikim paroksyzmie,
Nie wiem jak, umknął z rąk swoich strażników,
I w towarzystwie szalonego sługi
Wpadł na nas z mieczem, ścigał bez litości,
Aż przerażony tłumem dobrych ludzi,
Chętnych nam pomódz związać go na nowo,
Schronił się nagle w te klasztorne mury.