Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 10.djvu/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Zmiatajmy! (Uciekają: Komisarz, Adryana i Lucyana).
Ant. z Syr.  Widzę, że oręż płoszy czarownice.
Drom. z S.  Ta, co przed chwilą chciała być twą żoną,
Ucieka teraz od ciebie.
Ant. z Syr.  Śpiesz do gospody, pozbieraj bagaże;
Chciałbym już obu widzieć na pokładzie.

Drom. z S.  Nie, panie, noc tę jeszcze zostańmy na lądzie, bo jestem pewny, że nic złego nam nie zrobią. Słyszałeś, panie, jak mówią do nas uprzejmie, sypią nam złoto; to naród tak uprzejmy, mojem zdaniem, że gdyby nie góra szalonego mięsa, która gwałtem chce mnie do małżeństwa przymusić, miałbym chętkę osiąść tu na zawsze i zostać czarownicą.
Ant. z Syr.  Za całe miasto nie chcę tu nocować;
Bież i na okręt żwawo nieś bagaże. (Wychodzą).




AKT PIĄTY.
SCENA I.
Publiczny plac w Efezie przed opactwem.
(Wchodzą: Drugi Kupiec i Angelo).

Angelo.  Żałuję, panie, żem spóźnił twój odjazd;
Ale przysięgam, dałem mu łańcuszek,
Choć nieuczciwie wszystkiemu zaprzecza.
2 Kupiec.  Jaki jest jego kredyt na tej giełdzie?
Angelo.  W wielkiem był dotąd u nas poważaniu,
Nie ustępował żadnemu kupcowi
W ludzkiej przyjaźni, w kredycie bez granic;
Na jego słowo dałbym mój majątek.
2 Kupiec.  Cicho! bo widzę, że się do nas zbliża.

(Wchodzą Antyfolus i Dromio z Syrakuzy).

Angelo.  Widzę, że włożył na szyję łańcuszek,
Choć przysiągł, że go na oczy nie widział.