Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 10.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Gdzie przechowałeś dane ci pieniądze?
Lud krotofilną rozbiję ci czaszkę,
Co stroi żarty, gdy mnie smutek gniecie.
Coś zrobił z moich czerwieńców tysiącem?
Drom. z Ef.  Mam, prawda, kilka czerwieńców wybitych
Twą ręką, panie, i ręką mej pani,
Lecz wszystkie razem nie robią tysiąca.
Gdybym chciał teraz oddać ci je wszystkie,
Nie wiem, jak wielką sprawiłbym ci radość.
Ant. z Syr.  Wybitych ręką pani? Jakiej pani?
Drom. z Ef.  Twej żony, pani mojej pod Fenixem,
Co pości, póki nie wrócisz na obiad,
I prosi, żebyś na obiad się śpieszył.
Ant. z Syr.  I ty śmiesz, łotrze, w oczy ze mnie szydzić?
Mimo zakazu? Weżże twoją płacę (uderza go).
Drom. z Ef.  Panie, co robisz? Niechże od twej ręki
Moje mnie dobre pięty uratują (wybiega).
Ant. z Syr.  Gotówbym przysiądz, że z głupiego łotra
Moje pieniądze jakiś wydrwił oszust.
Mówią, że w mieście tem oszustów nie brak;
Jest tu dostatkiem ćwiczonych kuglarzy,
I czarowników durzących zaklęciem,
Czarownic zdolnych z duszą ciało zabić,
Poprzebieranych rzezimieszków bandy
W głównej kwaterze sąsiednich opryszków;
Bez straty czasu musim stąd uciekać.
Biegnę do domu, lecz z wszystkiego tuszę,
Że z moim workiem pożegnać się muszę (wychodzi).




AKT DRUGI.
SCENA I.
Plac publiczny.
(Wchodzą: Adryana i Lucyana).

Adryana.  Ni mąż nie wraca, ani nasz niewolnik,
Któremu spiesznie szukać go kazałam,