Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 1.djvu/398

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Słodki rycerzu, jesteś teraz jednym z największych mężów tego królestwa.
Milczek.  Na Najświętszą Pannę, ani wątpię; pierwsze jednak miejsce trzyma Puff z Barson.
Pistol.  Puff?
Puff w twoje zęby, podły bisurmanie!
Sir Johnie, jestem Pistol, twój przyjaciel;
Na łeb na szyję pędziłem do ciebie,
Przynoszę wieści, radość i wesele,
I złote czasy i szczęsne nowiny.
Falstaff.  Proszę cię tylko, powiedz mi je, jak człowiek z tego świata.
Pistol.  Kpię z tego świata i podłych światowców! Ja mówię o Afryce i złotej radości.
Falstaff.  Więc mów, rycerzu podły Asyryjski,
Niech Kofetua król wie całą prawdę.
Milczek  (śpiewa). Robin Hood i John i Scarlet. —
Pistol.  Kądel stajenny muzom odpowiada?
Chcecie więc szydzić z moch dobrych nowin?
Na Furyi łonie złóż więc skroń, Pistolu.
Płytek.  Dobry szlachcicu, nie mogę sobie wytłómaczyć twoich manier.
Pistol.  Więc płacz.
Płytek.  Z przeproszeniem, mości panie. Jeśli, mości panie, przychodzisz z nowinami od dworu, mojem zdaniem, dwie tylko masz drogi: albo je powiedzieć, albo je zamilczeć. I mnie też powierzył król jegomość pewną godność.
Pistol.  Jaki król, chłystku? Mów lub giń.
Płytek.  Król Henryk.
Pistol.  Król Henryk czwarty czy król Henryk piąty?
Płytek.  Król Henryk czwarty.
Pistol.  Błazeństwo twa godność.
Jagniątko twoje, sir Johnie, dziś królem,
Henrykiem piątym; a mówię ci prawdę;
Jeśli łże Pistol, to mu pokaż figę
Jak hiszpańskiemu pyszałce.
Falstaff.  Co mówisz?