Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 1.djvu/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Za szubienicę, stryczek, kata nawet?
Przebaczcie, jeśli tak nisko zstępuję,
By wam pokazać, jaką teraz godność
Pod tym przewrotnym piastujecie królem.
O hańbo! mająż szeptać dzisiaj ludzie,
Mająż kroniki czasom głosić przyszłym,
Że męże waszej zacności, potęgi,
Jak wy, obadwa, do tak grzesznej sprawy
Wciągnąć się dali? (Odpuść wam to Boże)!
Żeby Ryszarda, wonną różę, wyrwać,
A cierń zaszczepić — tego Bolingbroka?
Dodadząż ludzie, na większą ohydę,
Że oszukanych z pogardą odepchnął
Ten, dla którego srom ten podjęliście?
Nie! jest czas jeszcze, by grzechy okupić,
By wasz wygnany przywołać znów honor,
Stracony świata odzyskać szacunek,
Pomścić szyderstwa, obelgi i wzgardę
Na dumnym królu, który dniem i nocą
Rozmyśla, jakby dług wam przynależny
Mógł wam najczystszą krwią zapłacić waszą.
Mojem więc zdaniem —
Worcest.  Dość tego, kuzynie.
Teraz tajemną otworzę wam księgę,
A waszej bystrej odczytam niechęci
Rzecz wielkiej wagi, niebezpieczeństw pełną,
A hazardowną, jak przejście potoku,
Wezbraną falą ryczącego w głębiach,
Po wiotkim moście przerzuconej dzidy.
Hotspur.  Jeśli most pęknie — tońmy lub przepłyńmy!
Z wschodu na zachód ślej niebezpieczeństwa,
Byle im drogę z południa na północ
Krzyżował honor, niech w zapasy idą;
Krew wre goręcej gdy lwa rozbudzimy,
Niż kiedy w krzakach ruszymy zająca.
Northumb.  Wielkich przedsięwzięć lotna wyobraźnia
Za cierpliwości granice go pędzi.
Hotspur.  Przez Boga, myślę, że skok to nie trudny