Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 1.djvu/216

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Tym będę większym dla ludzi podziwem.
Jak jasny metal na tle pobrukanem,
Poprawa moja błyszcząc na mych błędach,
Potężniej ludzkie ciągnąć będzie oczy,
Niźli jaśniejsza cnota bez kontrastu.
Błądzę, lecz błąd mój zasługą się stanie,
Gdy go odkupię, a niespodziewanie (wychodzi).

SCENA III.
Londyn. Inna sala w pałacu.
(Wchodzą: król Henryk, Northumberland, Worcester, Hotspur, Walter Blunt i inni.

Król Henr.  Krew ma zbyt zimna, zbyt była spokojna
Na obelg tyle niezdolna się wzburzyć;
Wy to odgadli, dlatego z ufnością
Nadużywacie cierpliwości mojej;
Ale, wierzajcie, królem odtąd będę,
Potężnym, groźnym, nie jak przód, łaskawym,
Jak puchy miękki, gładki jak oliwa,
Straciłem prawo do poszanowania,
Które oddaje dumny dumnym tylko.
Worcest.  Dom nasz, mój królu, mało zasługuje
Na twej potęgi chłostę, tej potęgi,
Której naszemi pomogliśmy dłońmi
Tak w górę strzelić.
Northumb.  Królu —
Król Henr.  Worcesterze,
Odejdź, bo z twego spojrzenia wygląda
Niebezpieczeństwo i nieposłuszeństwo,
Śmiałość postawy twej nazbyt stanowcza,
Aby majestat znosić mógł cierpliwie
Swojego sługi zuchwałe wejrzenia.
Odejdź; gdy twojej rady albo ręki
Będzie nam trzeba, poślemy po ciebie.

(Wychodzi Worcester).

(Do Northumb.) Chciałeś coś mówić,