Boling. Jak mu przebaczam, tak przebacz mi Boże!
Księżna. O czegóż zgięte kolano nie może!
Ale drżę jeszcze; powtórz jeszcze słowo,
Bo powtórzenie nie łaską jest nową,
Lecz jej stwierdzeniem.
Boling. Przebaczam.
Księżna. O dzięki!
Ty jesteś Bogiem nie królem na ziemi.
Boling. Lecz co do mego szwagra[1] i opata,
I co do całej kliki ich spólników,
Zniszczenie w ślady pogoni za nimi.
Dobry mój stryju, wypraw silny oddział
Do Oxford, albo gdziekolwiek ich znajdziesz,
Przysięgam bowiem, że żaden z zbrodniarzy
Drugiego słońca nie zobaczy twarzy.
Bądź zdrów, mój stryju; żegnam cię, kuzynie;
Bądź odtąd wierny, stwierdź matki twej słowo.
Księżna. Chodź, synu, niech ci Bóg duszę da nową! (wychodzą)
Exton. Czyś słyszał, jakie króla były słowa?
„Toż więc jednego nie mam przyjaciela,
Co z tej żyjącej wyrwałby mnie trwogi?“
Czy nie tak mówił?
Sługa. Własne jego słowa.
Exton. „Toż więc jednego nie mam przyjaciela?“
Dwakroć te same powtórzył wyrazy.
Czy prawda?
Sługa. Prawda.
Exton. A kiedy to mówił,
Wzrok we mnie wlepił, jakby chciał powiedzieć:
Jakżebym pragnął, byś tym był człowiekiem,
- ↑ Jan, książę Exeter, brat Ryszarda II, mąż Elżbiety, siostry Bolingbroka.