Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 1.djvu/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Bo nic poczęło boleść mą, a przecie
Jest coś w tem niczem, co mnie w smutku nurza.
Łez moich źródło w przyszłości się chowa;
Co to, nikt nie wie, lecz serce mi ściska,
Dziś, jest to dla mnie boleść bez nazwiska.

(Wchodzi Green).

Green.  Bóg z tobą, pani! Witam was, panowie!
Król, mam nadzieję, nie odpłynął jeszcze.
Królowa.  Że jest w Irlandyi, spodziewaj się raczej.
W pośpiechu cała jego jest nadzieja;
Czemu więc pragniesz, by jeszcze nie odbił?
Green.  By zwrócił wojsko, on, nasza nadzieja,
Na rozpacz wroga nadzieję przemienił,
Który na brzeg nasz zbrojno wylądował.
Sam się odwołał wygnany Bolingbroke,
I w Ravenspurghu, na sił swoich czele,
Stanął bezpiecznie.
Królowa.  Nie daj tego, Boże!
Green.  To prawda tylko zbyt pewna; co gorsza,
Lord Northumberland i syn jego, Percy,
Lordowie: Beaumond i Ross i Willoughby,
Zbiegli do niego z hufcami przyjaciół.
Bushy.  Czemu natychmiast zbiegów przeniewierczych
Buntownikami nie ogłosiliście?
Green.  Ogłosiliśmy, i wnet lord Worcester
Strzaskał swą laskę, marszałkostwo złożył,
Do Bolingbroka z całą pierzchnął służbą.
Królowa.  Ty smutku mego jesteś położnikiem,
Bolingbroke strasznym boleści mych dzieckiem.
Dusza ma potwór spowiła nakoniec,
A ja, zbolała nowa położnica,
Ból bólom, smutek przyrzucam smutkowi.
Bushy.  O, nie rozpaczaj, pani!
Królowa.  Kto mi wzbroni?
Ja chcę rozpaczać, wypowiedzieć wojnę
Zwodnej nadziei, bo to jest pochlebca,
Pasożyt, przyjście śmierci zwlekający,
Coby łagodną rozwiązała ręką