Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/470

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
460
SEN W WIGILIĄ Ś. JANA.

Rzeczy nieznane, wtedy jego pióro
Mary obleka kształtem i naturą,
Wnet im nazwania daje i siedliska.
To wyobraźni bujnej są igrzyska;
Kiedy w radości, zaraz widzieć zdoła
Przynoszącego radość tę anioła;
Kiedy doświadcza w nocy jakiéj trwogi,
Wnet na niedźwiedzie przeobraża głogi.

HIPOLITA.

Ale téj nocy sen opowiadany,
Który widzieli oni wszyscy razem,
Nie wyobraźni tylko czczym obrazem,
Ale zawiera jakąś prawdę tajną,
Choć rzeczywiście dziwną, nadzwyczajną.

(Wchodzą: LYZANDER, DEMETRYUSZ, HERMIA i HELENA.)

TEZEUSZ.

Oto wesela pełni kochankowie. —
Radość, najmilsi, jasne dni miłości
Niech towarzyszą wiecznie sercom waszym!

LYZANDER.

Większe jak na nas szczęście zlać się może,
Niechaj otoczy xięztwo i ich łoże!

TEZEUSZ.

Tańce i maski jakież nam zabiorą
Długi, nieznośny dla nas wiek trzech godzin,
Między wieczerzą naszą, a snu porą.
Kędyż zwyczajny zabaw naszych rządzca?
Cóż ma pod ręką? nié ma jakiéj sztuki,
Aby złagodzić mękę téj godziny?
Kędy Filostrat?