Przez pagórki, przez doliny, Przez zarosłe, przez jeżyny, Przez parkany, przez zagrody, Przez płomienie i przez wody, Wszędzie odbywam podróże, Prędzéj niźli xiężyc zdoła. I królowéj duchów służę, Zraszam jéj murawy kola.[1] Paziem jéj pierwiosnek kwiatek,[2] W złotéj szacie z plamką w łonie,
↑Koła murawy są to te miéjsca zieleńsze, których świeżość i zieloność przypisuje pospólstwo duchom, jakoby je zraszali.
↑Pierwiosnek jest faworytalny kwiatek między duchami,