Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/252

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
242
ROMEO I JULIA.
MERKUCIO.

Skądże to przecie?

ROMEO.

Sen dzisiaj miałem.

MERKUCIO.

I mnie się śniło,

ROMEO.

Cóż ci się śniło?

MERKUCIO.

Często sny kłamią.

ROMEO.

W sennych marzeniach prawda się chowa.

MERKUCIO.

Mab nawiedziła ciebie królowa.
Ona sny babi w urojeń świecie;
Wielka jak kamień krwawnik w sygnecie
Na wskazującym palcu szlachcica,
Od dwóch ciągniona małych atomków
W nos uśpionego wjeżdża człowieka:
Szprychy u koła z nóżek pająków;
Skrzydło konika budę powleka;
Uprząż z najcieńszych nici pająków;
Szleje z promieni mokrych xiężyca:
Z błonki bicz, z kości świerszcza biczysko:
W szarym płaszczyku komar woźnica
Ani w połowę wielki, jak robak
Szpilką zrzucony z palca dziewczyny.
Rydwan z orzecha próżnej łupiny,
Dzieło wiewiórki z majstrem robakiem,
Co z dawien dawna są za stelmachów
Sylwom nadobnym i za stolarzy.