Strona:Dzieła Williama Shakspeare II tłum. Hołowiński.djvu/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
55
AKT TRZECI.
SŁUGA.

Tak, lecz wróci dziś, Najjaśniejsza Pani!

LADY MAKBET.

Poproś, niech król raczy przyjść na kilka słów.

SŁUGA.

Dobrze.

LADY MAKBET.

Nic nam nic przybyło, wszystko się straciło;
Nie dopięli szczęścia za dopięciem celu:
Lepiej zostać tym, kogo się zabiło,
Jak w niepewnem zyc przez ten mord weselu.

(Wchodzi MAKBET).

Jak to, pan się kryje w téj samotnéj ciszy,
Z wyobrażeń smutnych robiąc towarzyszy?
Wtrąć o martwych myśl z nimi wraz do grobu:
Rzeczy, co poprawie nie ma już sposobu,
Mieć nie winny względu: co się stało, stało.

MAKBET.

Wąż przecięty od nas, ale nie zabity;
Będzie ten sam znowu, bo się może zrość;
A pod jego żądłem nasza biédna złość.
Lecz się niechaj wprzód
Rzeczy kształt rozpadnie, niech dwa światy zginą,
Niż mam obiad jeść w ustawicznéj trwodze,
Albo co noc spad w snach męczących srodze:
Lepiéj z martwym być, gdzieśmy go posłali
Na spoczynek wieczny, by tron zabrać sobie,
Niż się dręczyć wciąż na torturze duszy
W bezsennej katuszy. — Dunkan teraz w grobie;
Po gorączce życia bardzo dobrze spi;