Strona:Dzieła Williama Shakspeare II tłum. Hołowiński.djvu/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
4
MAKBET.
PIERWSZA CZAROWNICA.

Idę Maćku szary![1]

WSZYSTKIE TRZY.

Zwie ropucha: — wnet!...
Ładne jest szkaradne, a szkaradne ładne:[2]
Lećmy przez mgły bure, przez brunatną chmurę.

(znikają Czarownice.)
SCENA DRUGA.
(Pole przy Fores. Słychać bicie na trwogę i zgiełk walczących.)
Wchodzą: KRÓL DUNKAN, MALKOLM, DONALBAIN, LENOX z ORSZAKIEM i spotykają zakrwawionego Żołnierza.
DUNKAN.

Kto ten we krwi człowiek? widać z jego ran,
Ze najnowszy buntu może wiedzieć stan.

MALKOLM.

Żołnierz to waleczny, co wybawił mnie
W bitwie od niewoli. — Witaj mężny bracie!
Mów królowi jaki był rozruchu stan,
Kiedyś plac opuścił.

  1. Kot ją wzywa, faworyt i zwykły towarzysz; bo wedle zabobonu, czarownice zawsze mają przy sobie złego ducha, który im służy w postaci kota lub kozła i t.d. Ropucha coś także niedobrego przedstawia.
  2. W tych słowach treść całej sztuki: t.j. ze piękne i ślachetne w człowieku przez pobłażanie dzikim i rozhukanym namiętnościom, staje się szkaradnem, a szkaradne, kiedy z niem się zbrodniarz oswoi, staje się mu ładnem.