Strona:Dzieła Williama Shakspeare II tłum. Hołowiński.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
108
MAKBET.

Nikt nie służy mu prócz zmuszonéj czerni,
Której serce zdala.

SIWARD.

Już się zbliża czas,
Który rozstrzygnieniem uwiadomi nas,
Co się nam należy, a co my powinni.
Bo rozumowanie karmi czczą nadzieją,
Tylko bitwy krwawe pewny skutek zleją,
Do którego wojna swój obraca krok.

(wychodzą w marszu).


SCENA PIĄTA.
(Dunsinan. — Wewnątrz Zamku).
Wchodzą z bębnami i chorągwiami MAKBET, SEJTON i Żołnierze.
MAKBET.

Zwieś banderę naszą za fortecy mur;
Krzyk jest ciągły, idą: naszéj twierdzy moc
Drwi z oblężeń: niechaj leżą dzień i noc,
Az głód i choroby na swój lud nawiodą.
Gdyby nie przez naszych wzmocnion wrogów szyk
Moglibyśmy śmiało stawie brodę z brodą,
I do domu znowu zagnać. — Co za krzyk?

(słychać krzyk niewiasty).
SEJTON.

Miłościwy panie, to niewieści głos.

MAKBET.

Jaki trwogi smak prawie zapomniałem:
Był jednakże czas, gdy lodowaciałem