Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. III.djvu/378

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
370
EPILOG.

kiem czuło sumienie nakazuje nie opuszczać żadnego rodzaju zadośćuczynienia: i jam gotów!
Wszystkie obecne panie już mi przebaczyły. Jeśli nie przebaczają panowie, więc nie zgadzają, się chyba z paniami, czego w podobnem zgromadzeniu dotąd nie widziano.
Jeszcze proszę was, o dwa słowa. Jeśliście nie zbyt odstręczeni widokiem podżyłej tuszy, pokorny nasz autor ma zamiar przedłużenia swojej historyi i roli sir Dżona: Falstaf uśmieszy was jeszcze za pośrednictwem pięknej Katarzyny francuskiej i umrze, o ile mi jest wiadomo, ze zbytku potów, jeśli nie zabiliście go już waszą niełaską, bo biedny Oldcastle umarł jak męczennik — a nie był to tenże sam człowiek, co Falstaf.
Krasomówstwo moje ustaje. Gdy ustaną nogi, będę musiał uklęknąć i życzyć wam dobrej nocy. Klękam więc przed wami, lecz w rzeczy samej klękam dla pomodlenia się za królowę!

KONIEC.