Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. II.djvu/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Senatorowie. Wszelkich powodzeń i honorów cnemu
Koryolanowi!

(Odgłos trąb. Senatorowie rozchodzą się).

Brutus.A co, słyszałeś,
Jak się on względem ludu chce postawić?
Sycyniusz. Niechże i lud wie, jak się ma postawić
Naprzeciw niego. Jeśli on wystąpi
Z prośbą do ludu, to będzie miał minę,
Jakby pogardzał tem, o co go prosi,
Dlatego, że cel jego prośby zawisł
Od łaski ludu.
Brutus.Pójdź, uwiadomimy
Naszych klientów o tem, co tu zaszło.
Czekają na nas na rynku.

(Wychodzą).
SCENA TRZECIA.
Tamże. Forum.
Wchodzi kilku obywateli.

Pierwszy obywatel. Jużto, jeżeli nas poprosi o głosy, odmówić mu nie będziemy mogli.
Drugi obywatel. Będziemy mogli i owszem, jeżeli tylko zechcemy.
Trzeci obywatel. Mocni jesteśmy to uczynić, ale jest to moc przechodząca naszą możność, bo jak nam pokaże swoje rany, taki nam zamknie gęby i zmusi nas do względnej odpowiedzi. Jakże nam znowu powie o swoich pięknych czynach, będziemy mu także musieli o naszych uczuciach coś pięknego powiedzieć. Niewdzięczność potworną jest rzeczą, zaczem lud nie wdzięczny byłby potwornym ludem, a my jako jego członkowie bylibyśmy potwornymi członkami.
Pierwszy obywatel. Na poparcie czego mogłyby posłużyć własne jego wyrazy, boć on nas przecie nazwał pstrogłową hydrą, wtedy, kiedyśmy się domagali zboża.