Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. II.djvu/297

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
289
AKT TRZECI. SCENA JEDENASTA.

Tyreusz. Więc blizny
Na twym honorze budzą w nim współczucie,
Bo skutkiem są przemocy.
Kleopatra. On jest bogiem,
On wie, co prawdą. Ta stęskniona dusza
Zdobyta, nie oddana.
Enoharbus (na stronie). Antoniusza
Zapytam o to. — Wodzu, twe okręty
Tak skołatane, że najdroższe sprzęty
Spadają w morze.

(Wychodzi).

Tyreusz. Czy mam przed Cezarem
Obwieścić, czego żądasz? On zachęca
Twą prośbę, by ją spełnić. Wielce pragnie,
Byś jego berło wzięła za podporę
Dla własnej doli, lecz rad mieć przezemnie
Wiadomość, iż porzucasz Antoniusza
I chronisz się pod opiekuńcze skrzydło
Wszechwładzcy świata.
Kleopatra. Jakże ci na imię?
Tyreusz. Tyreusz, pani.
Kleopatra. Mój wymowny gościu,
Zdaj Cezarowi to: Iż przez zastępcę
Wszechwładną dłoń całuję, żem gotowa
Koronę złożyć klęcząc u stóp jego,
Że los Egiptu sam wszechmocnym głosem
Oznajmić raczy.
Tyreusz. Zamiar to szlachetny,
Gdy mądrość walczy z losem jej przeciwnym,
A tyle śmie, co może, żadna klęska
Jej nie dosięgnie. Niech mi będzie wolno
Dłoń ucałować.
Kleopatra. Juliusz, wzór Cezara,
Gdy miał na myśli zgarnąć z niej królestwo,
Przykładał usta do tej kornej dłoni,
Aż mdlał całując.

(Wchodzi Antoniusz i Enobarbus).

Antoniusz. Cóż to, do pioruna! —
Coś ty za jeden?