Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. II.djvu/238

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
230
ANTONIUSZ I KLEOPATRA.

Charmion. Zmarszczków mieć nie chcę.
Aleksas. Nie szydźcie z jego wiedzy. Uważajcie.
Charmion. Cicho.
Wieszcz. Goręcej kochać będziesz, niż cię kochać będą.
Charmion. Wolę wątrobę zagrzewać trunkiem.
Aleksas. Wysłuchaj go.
Charmion. Przepowiedz mi coś doskonałego. Jednego ranka naprzykład trzech królów zaślubię i do mogiły wszystkich trzech złożę. Pięćdziesiąt lat licząc, wydam na świat dziecię, przed którem Herod Judei bić będzie czołem. Przepowiedz mi, że zaślubię Oktawiusza Cezara, że obok pani mej stanę.
Wieszcz. Przeżyjesz ją.
Charmion. Wybornie, długie życie lepiej mi smakuje niż figi.
Wieszcz. Czara żywota, z której piłaś dotąd, słodszą jest od tej, z której pić będziesz w przyszłości.
Charmion. Jak widzę, dzieci moje będą bez nazwiska. Powiedz, ile będę miała chłopiąt, a ile dzieweczek?
Wieszcz. Gdyby każda zachcianka twa miała płodne łono, to miałabyś ich milion.
Charmion. Szaleńcze! Wybaczam ci, boś czarownik.
Aleksas. Sądzisz, że tylko bielizna twego łoża zna tajnie twoich pragnień.
Charmion. Teraz na Iras kolej.
Aleksas. Wszyscy chcemy wiedzieć, jaki los ją czeka.
Enobarbus. Mój los i los was wielu tutaj dobrze mi wiadomy. Dziś w nocy legniem spać pijani.
Iras. Dłoń moja tylko skromność wróży.
Charmion. Tak jak powódź Nilowa wróży głodne lato.
Iras. Precz szalona! Ty wróżyć nie umiesz.
Charmion. Jeśli dłoń wilgotna nie zdradza płodności, to się za ucho nie podrapię nigdy. Proszę cię, przepowiedz jej przyszłość jak najpowszedniejszą.