W podobnej rzeczy mój przyjaciel M. Bukkulejusz, człowiek zdaniem mojem niegłupi, swejem bardzo mądry i w nauce prawa nie nowicyusz, niedawno jakoś się pomylił. Przedajae dom L. Fufiuszowi zaręczył w kontrakcie, że widok z tego domu taki pozostanie, jaki był w chwili przedaży. Cóż się potem stało? skoro tylko zaczęto budować w jakiej części miasta, która można było dojrzeć z owego domu, zaraz Fufiusz pozował Bukkulejusza mniemając, że jakąkolwiek cząstkę nieba mu zasłaniano, by w największej odległości, zachodziła zmiana w widoku z jego domu[1].
Nakoniec, kiedy w sądzie stu mężów sądzono sławną sprawę Maniusza Kuriusza i M. Koponiusza, ile się ludzi zbiegło? jak pilnie obron słuchano, jak niecierpliwie wyroku oczekiwano? Kw. Scewola, mój rówiennik i towarzysz w konsulacie, człowiek ze wszystkich ludzi w prawie cywilnem najuczeńszy, który ma bystry i przenikliwy rozum, a mowy swe jak najwięcej gładzi, którego największym mowcą między prawnikami, a między mowcami największym prawnikiem zwykłem nazywać, Scewola, trzymając się słów testamentu, utrzymywał, że, jeżeli oczekiwany syn nie urodził się, lub, nim doszedł do pełnoleności, umarł, nie może być dziedzicem, kto dopiero po urodzeniu i śmierci spodziewanego syna dziedzicem został naznaczony; ja przeciwnie broniłem woli testatora i dowodziłem, że tżeli syna nie było, Maniusz Kuriusz doszedłszy do pełno-
- ↑ Wyrazami lumina, uti nunc sunt, albo ita sint, albo ne luminibus officiatur, zastrzegano w kontrakcie przedaży domów wolny widok z okien. Heineccius, Antiq. rom. jur. synt. II, 3, 8. Ale Fufiusz zbyt wiele wymagał, chcąc mieć wolny widok od nieba aż do ziemi.
przed kilką laty od niego kupił, na którym ciężyła służebność. Mariusz przedając ten dom, o niej nie wspomniał. Sergiusz pozwał Mariusza o to, że nie wyraził w kontrakcie służebności, o której wiedzieć był powinien. Ale na to odpowiedziano, że, ponieważ ten dom pierwej do Auraty należał, nie potrzeba było wspominać o służebności, o której on już wiedział. Krassus stawał od Sergiusza i trzymał się litery prawa. Antoniusz broniący Mariusza na słuszności się opierał i wygrał sprawę. Ten Mariusz Gratydianus był przysposobionym synem M. Mariusza, brata sławnego Mariusza, a rodzonym synem lub wnukiem M. Gratydiusza, którego siostra była za dziadem Cycerona.