Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 6 Pisma krasomówcze.djvu/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

XXX. Coż myślisz, Kotła, innego, odpowiedział Krassus, jeżeli nie ochotę i gorące rzeczy zamiłowanie, bez których tak w życiu, jako też w szczególności w tem, do czego dążysz, nikt nic wielkiego nigdy nie osiągnie. Ale widzę, że was do tego zachęcać nie trzeba; bo ciężar jaki na mnie wkładacie, przekonywa mnie, że aż nadto żądzą pałacie.
Ale chęć dojścia do pewnego kresu na nic się me przyda, jeżeli nic znasz drogi prowadzącej do mego. Ponieważ tedy nie obarczacie mnie zbyt ciężkiem brzemieniem, chcąc się odemnie dowiedzieć nie o stosownem do sztuki wykształceniu mowcy, ale o tej mojej, jakakolwiek ona jest, zdolności, opiszę wam mój zwyczajny sposób postępowania, którego się trzymałem, kiedy w mojej pierwszej młodości wolno mi było oddawać się tej nauce, a w którym niema nic ani skrytego, ani bardzo trudnego, ani wzniosłego, ani wspaniałego.
O! dniu pożądany, mój Kotta! zawołał wtedy Sulpicyusz; czego ani prośbą, ani przypytywaniem, ani podpatrywaniem, nigdy dokazać nie mogłem, to jest wypatrzeć co czyni Krassus, kiedy się namyśla lub do mówienia zabiera, ani nawet z jego czytelnika i pisarza Difila wybadać, tośmy, zdaje mi się, teraz osiągnęli, i zaraz od niego samego dowiemy się wszystkiego, co oddawna wiedzieć chcemy.

XXXI. Na to Krassus: Zdaje mi się, Sulpicyuszu, że jak mnie usłyszysz, nie będziesz miał w podziwieniu tego, co powiem, ale pomyślisz, że czego tak bardzo pragnąłeś, nie warto było pragnąć. Albowiem nic nie powiem skrytego, nic waszego oczekiwania godnego, nic czegobyście już nie słyszeli, albo coby komukolwiek nowem było. Naprzód wam wyznam, że nauczyłem się, jak przystało na dobrze urodzonego i wychowanego człeka, tych wszystkich ogólnych i oklektanych retoryki prawideł:
Naprzód, że powinnością mowcy jest tak powiedzieć, żeby przekonał; powtóre, że każda mowa trudni się roztrząsaniem albo ogólnego przedmiotu, bez oznaczenia osób i czasu, albo takiego, który się do pewnych osób i do pewnego czasu odnosi;
Że w obu tych razach, cokolwiek pod spor przychodzi, zwyczajne zachodzi pytanie, albo czy się co stało, albo, jeśli