Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 6 Pisma krasomówcze.djvu/434

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

XLIV. Szyk wyrazów taki będzie, żeby albo jak najlepiej przystawały następne do poprzednich, i jak najprzyjemniejsze wydawały brzmienia; albo żeby pięknie ułożone wyrazy utworzyły dobrze zaokrąglona całość; albo żeby peryod miał harmonijny spadek. Zobaczymy naprzód na czem zależy pierwsze uszykowanie, które dla tego wymaga największej pilności, że z niego ma powstać budowa mowy, ale tak żeby w niej pracy nie widać było; boby to była nieskończona i dziecinna praca, którą Scewola u Lucyliuszu dowcipnie Albucyuszowi przygania:

„O! jakie śliczne słówka! a tak ładnie ułożone,
Jak kamyczki w mozaikowej posadzce lub kratki na szachownicy.“

Nie chcę żeby się w tem budowaniu drobiazgami zajmowano; ale wprawa w pisaniu ułatwi prowadzącą do tego drogę. Jak czytającego oko, tak myśl piszącego dostrzega co następuje, i strzeże się żeby ze zbiegu końcowych zgłosek poprzednich wyrazów z początkowemi następnych nie powstało brzmienie albo rozdziawionemi ustami wychodzące, albo nieprzyjemne. Bo choćby myśli miały najwięcej wdzięku i powagi, jeżeli niepięknie będą wyrażone, obrażą ucho, które bardzo surowo sądzi. Przestrzegamy tego tak ściśle w naszym języku, że najprostszy nawet człowiek unika zbiegu samogłosek. Niektórzy jednak ganią Teopompa, że tak bardzo wystrzegał się tych liter, chociaż i nauczyciel jego Isokrates od nich także stronił. Nie dbał o to Tucydydes, ani ów daleko większy od nich pisarz Plato, ani w swych Rozmowach, gdzie to zaniedbanie było umyślne, ani w mowie do ludu, w której, podług zwyczaju Ateńczyków, chwalił w bitwie poległych, a która zasłużyła na taką zaletę, że ją co roku w tym samym dniu, jak wiesz, na placu publicznym czytają. Częsty w niej jest zbieg samogłosek, którego Demostenes po większej części jako wady unika.

XLV. Ale niech się o to Grecy między sobą rozmówią: nam, choćbyśmy chcieli, nie wolno rozwlekać samogłosek; dowodem są tego owe szorstkie mowy Katona, dowodem są wszyscy poeci, wyjąwszy kiedy dla wiersza pozwolili sobie ust rozdziawienia, jak Newiusz: