Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 6 Pisma krasomówcze.djvu/423

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czytać te xiegę, nie dla tego że jest moja, lecz że wyjdzie przyozdobiona twojem imieniem.

XXXII. Ma tedy, zdaniem mojem, człowiek prawdziwie wymowny nie tylko posiadać właściwy sobie dar płynnego i okwitego wysłowienia, ale sąsiednią, a poblizką naukę dialektyki z nim złączyć. Chociaż co innego jest mowa, co innego rozprawa, i mówić a dobrze mówić nie jest jedno, oboje jednak należą do sztuki mówienia. Rozprawiać i rozumować rzeczą jest dialektyków, pięknie mówić celem jest mowcow. Zeno, założyciel szkoły Stoików, zwykł był ręką pokazywać, jaka zachodzi między dwiema sztukami różnica. Zamknięta ręka, mawiał, jestto dialektyka, otworzona jest to wymowa. Przed nim jeszcze Arystoteles na początku swej Retoryki powiedział, że dialektyka z jednej strony podobna jest do wymowy, i że ta tylko między niemi zachodzi różnica, że pierwsza ścieśnia, druga rozszerza swe rozumowania. Chcę tedy żeby doskonały mowca wiedział wszystko, co przekonać może, do czego, jak nie uchodzi uwagi tak biegłego jak ty znawcy, dwie drogi prowadzą. Arystoteles zostawił nam wiele prawideł rozumowania, a potem tak zwani dialektycy wiele trudniejszych na świat wydali. Kto tedy ma pociąg do sławy z wymowy, nie powinien być, zdaniem mojem, zupełnie ciemnym w tych naukach, ale się wydoskonalić albo w dawnej, albo w nowej Chryzyppa szkole. Niech zna naprzód znaczenie, istotę, różne gatunki wyrazów, tak osobno wziętych, jako też z sobą złączonych; potem jakiemi sposobami myśl się wyraża i jak prawdę odróżnić od fałszu; co się z każdego założenia wnosi; co z czego wynika, co mu jest przeciwne; a ponieważ w mowie wiele jest dwuznaczności, jak jedne od drugich oddzielić i wyjaśnić. To wszystko mówca ma posiadać, bo to się często przytrafia; ale że to jest sucha materya, trzeba ją wdziękiem stylu uprzyjemnić.

XXXIII. W czemkolwiek drogą przez rozum wskazazaną postępujemy, trzeba naprzód ściśle oznaczyć czem co jest; bo jeżeli osoby rozprawiające na to się z sobą nie zgodzą, o co się sprzeczają, ani dobrze rozumować, ani do końca przyjść