Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 6 Pisma krasomówcze.djvu/395

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dziwienia wszystkich innych przewyższył; a jednak chociaż był Demostenes, wielu było wielkich i sławnych mówców za jego czasu, przed nim, i potem na nich nie schodziło. Nie ma tedy przyczyny, dla której by oddający się nauce wymowy tracili nadzieję lub ostygali w zapale. Nie trzeba rozpaczać o dojściu do doskonałości, a w walnych rzeczach samo zbliżenie się do niej jest chwalebne.
Kreśląc obraz wielkiego mowcy, takim go odmaluję, jakim może żaden nie był. Bo nie dociekam, czy kto był takim, ale co jest doskonała wymowa, która w całym ciągu mowy nie często, a może nigdy w niektórych zaś jej częściach czasem jaśnieje, u jednych mówców mocniejszym, u drugich słabszym blaskiem. Jestem tego zdania, że niema w jakimkolwiek bądź rodzaju nic tak pięknego, coby nie ustępowało pierwiastkowej piękności, której wszystkie inne są, jak obraz twarzy, słabem podobieństwem: tej piękności ani okiem dostrzedz, ani uchem usłyszeć, ani innemi zmysłami uczuć nie możemy, tylko ją myślą w duszy naszej ogarnąć zdolni jesteśmy. I tak, chociaż nie widzimy nic w tym rodzaju doskonalszego nad posąg Fidiasza, i nad obrazy, o których wspominałem, możemy jednak o piękniejszych pomyśleć. Kiedy Fidiasz tworzył swego Jowisza lub swą Minerwę, nie miał nikogo przed sobą, z któregoby brał podobieństwo; ale w duszy jego był wyryty przedziwny obraz piękności, na który patrząc, i oka z niego nie spuszczając, na podobieństwo onego swą rękę i sztukę kierował.

III. Jak tedy w sztukach jest piękność idealna, którą naśladując, odnosimy do niej pod oczy podpadające przedmioty; tak wzór doskonałej wymowy w umyśle widzimy, jego naśladowania słowem dla słuchu poszukujemy.

Plato, ten wielki mistrz nietylko sztuki myślenia, ale 1 sztuki mówienia, nazywa te pierwiastkowe postaci ideami[1],

  1. Są to sny na jawie Platona, któremu się przywidziało, że wszystko o czem tylko człowiek pomyśleć może, ma swój pierwotwór czyli arcywzór na łonie bóztwa złożony, którego wizerunkiem w umyśle odbitym są pojęcia ludzkie. Im mocniej na czyim umyśle ten wizerunek się odbił, tym dzielniejsze są władze umysłowe tego człowieka. Geniusz, podług niego, niczem innem nie jest, jedno zbiorem tych najdoskonal-