wojsko z rozwiniętemi chorągwiami na senat poprowadzi; gdyby głośno nie wykrzykiwał, że we wszystkich jego czynnościach Kn. Pompejusz mu dopomaga, M. Kpassus doradza; gdyby nie upewniał, i w tem tylko nie kłamał, że konsulowie pospołu z nim działali: mógłżeby tak okrutnie mnie prześladować, tak występnie Rzeczpospolitą pognębić?
XXIII. Ale gdy zobaczył, żeście ochłonęli z bojaźni rzezi, że władza wasza wypłynęła z toni niewoli, że pamięć o mnie, tęsknota za mną w sercach waszych odżyła, zaczął znagła najobłudniej wam nadskakiwać. Oświadczył wtenczas i tu i na zgromadzeniach ludu, że prawa Juliuszowe przyjęto bez względu na wróżby, chociaż między niemi znajdowało się także prawo przyjęte przez kurye, na którem Cały jego trybunat polegał[1], a czego on zaślepiony szaleństwem nie dostrzegł. Stawił przed lud dzielnego męża, M. Bibuła, i zapytał go, czy uważał zawsze niebo, podczas gdy K. Cezar prawa swoje wnosił, na co ten odpowiedział, że zawsze uważał. Zapytywał potem augurów, czy prawa tak postanowione są ważne: ci odpowiedzieli, że w ich postanowieniu uchybienie zaszło. Strzegli go odtąd jak źrenicy w oku niektórzy zacni i mnie wielce zasłużeni mężowie, ale, jak widzę, nieświadomi jego szaleństwa. Dalej jeszcze postąpił: na samego Rn. Pompejusza, którego zwykł ogłaszać za swego doradcę, miotać się zaczął, przez co wkręcił się w łaskę się niektórych osób[2].
Zdawało mu się wtenczas że, ponieważ występnie przyprawił o zgubę człowieka, który nie zdejmując togi ugasił pożar wojny domowej, będzie mógł także pognębić zwycięzcę nieprzyjaciół w wojnach postronnych. Pochwycono wtedy w świątyni Kastora ten bezbożny sztylet, który o mało nie zadał śmiertelnego ciosu temu państwu[3]. Wtedy ten bohatyr, przed którym żadne miasto nieprzyjacielskie
- ↑ Obacz mowę Cycerona za swym domem, 14, 29.
- ↑ Bibula, Kuriona, Horlensiusza, Katona, Lnkulla, Marcellina, którzy obawiając się ambicyi Pompejusza, potakiwali czasem targającemu się na niego Klodiuszowi.
- ↑ Kiedy w czasie wygnania Cycerona Pompejusz przyszedł do senatu 11 sierpnia, przyniesiono konsulowi Gabiniuszowi sztylet, który, jak mówiono, upuścił jeden z niewolników Klodiusza. O tym zapewne sztylecie, o którym wspomina także Askoniusz Pedianus, mówi tu Cycero, równie jak w mowach za Sextiuszem 32, przeciw Pizonowi, 12, za Milonem, 7. Plutarch, Pompeius, 50.