Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

człowiekowi lub stanowi nie udzielić, mniemają że tym jednym postrachem zdołają utrzymać Rzymskich rycerzy w swej podległości, jeśliby postanowiono że tych, którzy w sądzie zasiadać będą, można będzie na mocy prawa Korneliuszowego przed tenże sąd zapozwać. Widzą że się wzmaga znaczenie tego stanu, widzą że jego wyroki pochwałę znajdują: grożąc im tym postrachem, spodziewają się że będą mogli stępić ostrze ich surowości. Bo ktoby śmiał o człowieku nieco potężniejszym od siebie z sumienną nieugiętością sądzić, wiedząc że za zmowę do sądu pociągniętym być może[1]?

LVI. O! jak dzielni mężowie byli ci rycerze Rzymscy, którzy się oparli M. Druzowi, sławnemu i potężnemu trybunowi ludu, kiedy on z całą ówczesną szlachtą o nic innego nie starał się, jak tylko o to żeby przez takie poszukiwanie oddać pod sąd tych, którzy sprawy sądzili. Nie postępowali wtenczas K. Flawiusz Puzio, Kn. Tytyniusz, K. Mecenas, owe mocne podpory ludu Rzymskiego, i inni tegoż stanu, jak teraz Kluencyusz, ani mniemali że przez sprzeciwienie się winę jaką na siebie ściągnęli, ale odrzucając tem projekt, otwarcie się oparli, oraz śmiało i uczciwie oświadczyli: że mogliby na wyborach ludu Rzymskiego podnieść się na najwyższy stopień, gdyby chcieli zwrócić swe usilności do ubiegania się o dostojeństwa; że widzieli jaka świetność, jaka okazałość, jaka godność są w tym zawodzie życia; że tem nie gardzili, ale przestawali na swoim 1 swych ojców stanie; że woleli ciche i spokojne życie, dalekie od burzliwych namiętności i krętej drogi takich procesów; że albo im wrócić trzeba wiek młodzieńczy, żeby mogli ubiegać się o urzędy, albo, ponieważ to być nie może, pozostawić w życiu, dla którego starać się o takowe zaniechali; że byłoby niesłusznie, gdyby ci, którzy zrzekli się ozdoby dostojeństw dla mnóstwa towarzyszących im niebezpieczeństw, pozbawieni byli tych dobrodziejstw ludu, a je-

  1. Sądy Rzymskie złożone z sędziów losem wybranych i pod przysięgą sądzących, podobne były do dzisiejszych sądów przysięgłych. Taki sędzia nie odpowiada za swój wyrok tylko przed Bogiem i swojem sumieniem. Słusznie więc utrzymuje Cycero, że rycerze Rzymscy nie powinni być za swój wyrok pociągani do odpowiedzialności. Ale dla czego senatorów pociągano? Jak wylosowani sędziowie mogli być przekupieni, kiedy zaraz po wylosowaniu do sądzenia sprawy zasiadali? Na to trudno odpowiedzieć, i w żadnej mowie Cycerona nie znajdujemy sposobu docieczenia tej tajemnicy.