Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/94

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

ciznie. Przeciw komu śledzić? Nikt w szczególności niewymieniony. «Ktokolwiek truciznę przygotował, przeciął, kupił, miał u siebie, zadał.» Co zaraz potem prawo dodaje? Odczytaj. «O tym kryminalne prowadź śledztwo.» O kim? kto się z kim zmówił? nie, tak tam nie stoi. O kim tedy? powiedz. «Kto jest trybunem wojskowym w czterech pierwszych legiach, albo kwestorem, trybunem ludu.» Wszyscy urzędnicy jeden po drugim wymienieni. «Kto w senacie głosował, lub głosować będzie.» Coż dalej? «Kto z nich zmówił się, zmówi się, spiknął się, spiknie się, żeby czyje potępienie w sędzię kryminalnym otrzymać.» Kto z nich? rozumie się, jeden z wyżej wymienionych. Mniejsza o to czy tak lub inaczej prawo się wyraża. Chociaż tu jest. rzecz jasna, prawo jednak wyraźnie wskazuje! kogo ma na celu; bo kiedy wszystkich obowiązuje, tak opiewa: «Ktokolwiek przygotowuje, przygotował truciznę.» Wszyscy mężczyźni, wszystkie kobiety, wolni ludzie i niewolnicy są przed sąd powołani. Gdyby chciało to samo o zmowie powiedzieć, dodałoby: «Ktokolwiek się zmówił.» Ale tak się wyraża: «Przeciw temu kryminalne śledztwo prowadzić będziesz, kto miał urząd, lub w senacie głosował: kto z tych zmówił się lub zmówi się[1].» Czy jest takim Kluencyusz? pewnie nie jest. Któż jest Kluencyusz? oskarżony, który nie chce być tak bronionym, że jest wyjęty z tego prawa. Odrzucam tedy ten środek obrony, jestem posłuszny woli Kluencyusza; tobie jednak, Akcyuszu, kilka słów odpowiem o tem, co nie należy do jego sprawy. Jest w niej bowiem coś takiego, co Kluencyusz do siebie ściąga, ale i coś innego, co, jak rozumiem, mnie się tyczy. On sądzi że mu na tem zależy, żeby usprawiedliwił się z zarzutu nie uchylając się od prawa: ja zaś sądzę że mi na tem zależy, żeby nie mniemano że mnie Akcyusz w jakim punkcie sporu pokonał. Bo nie tylko tę jedną sprawę mam do bronienia: te moje usiłowania są na usługi wszystkich, którzy na mojej zdolności do

  1. Akcyusz oskarżył Kluencyusza na mocy prawa Korneliuszowego de veneficiis, które stanowiło kary nic tylko na zadających truciznę, ale i na zmawiających się końcem potępienia w sądzie niewinnego człowieka. Cycero utrzymywał że Kluencyusz równie jak inni ulegał artykułowi tego prawa o truciznie, ale nie ulegał artykułowi o zmowie, dla tego że nie miał żadnego urzędu dającego mu glos w senacie. Użył tu Cycero zręcznego obrotu, żeby okazać uczciwość Kluencyusza, który lubo mógł uchylić się od tego artykułu, chciał jednak poddać się pod jego rozporządzenie.