Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/517

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

obrócił, aby mnie uratował, sprawa moja z przeszłego czasu z jego teraźniejsza obrony łączyć się koniecznie musi.
XIV. Był tedy senat pogrążony w smutku, wszyscy obywatele przywdzieli żałobę na moty postanowienia senatu, nie było w Italii żadnego miasta municypalnego, żadnej osady, żadnej prefektury, żadnego w Rzymie. towarzystwa dzierżawców dochodów publicznych, żadnego zgromadzenia, żadnej rady, żadnego dla spólnych spraw zebrania, w którychby nie wydano w mojej obrotne nąjchlubniejszych postanowień; gdy znagła oba konsulowie nakazuję edyktem senatorom powrócić do zwyczajnego ubioru. Jaki konsul zabronił kiedy senatowi słuchać swoich własnych wyroków? jaki tyran zakazał płakać nieszczęśliwym? Małoż ci na tem było, Bizonie (bo dam już pokój Gabiniuszowi), iż tak ludzi oszukałeś, żeś miał za nic powagę senatu, żeś radę zacnych ludzi pogardził, żeś Rzeczpospolite zdradził, żeś imię konsularne zhańbił? Śmiałeś jeszcze zakazywać żeby ludzie nie boleli nad nieszczęściem, które mnie dotykając ich zarazem i Rzeczpospolitą dotknęło, żeby swego żalu odzieniem nie objawili! Bądź ta odmiana sukien żałobę, bądź prośbę za mnę oznaczała, kto kiedy był tak okrutny, żeby zakazywał komu smucić się o siebie, lub błagać za drugiego? Co! niebiorąż ludzie dobrowolnie żałoby, kiedy ich przyjaciołom grozi jakie niebezpieczeństwo? niktże jej nie wziął przez przyjaźń dla ciebie, Pizonie? nie wzięliż jej twoi legaci, których sobie dobrałeś bez woli, ba nawet pomimo oporu senatu? Tak tedy będzie mógł kto zechce opłakiwać przygodę do rozpaczy przywiedzionego zdrajcy Rzeczypospolitej; a kiedy człowiekowi zaszczyconemu przychylnością wszystkich ludzi cnotliwych, najlepiej ojczyźnie zasłużonemu, zagrozi niebezpieczeństwo ze zgubę Rzeczypospolitej połączone, to senatowi płakać nie wolno będzie? Ci sami konsulowie (jeżeli tylko nazwać tak można ludzi, których imiona niemasz nikogo coby nie chciał wymazać nie tylko z pamięci, ale nawet z dziejów naszych) zawarłszy umowę o prowincye, wprowadzeni na zgromadzenie ludu do cyrku Flaminiusza przez tę jędzę, przez tę zarazę ojczyzny, wszystko to głośno pochwalili z wielkim żalem waszym, co on przeciw mnie i Rzeczypospolitej opowiedział[1].

XV. W przytomności tych samych konsulów siedzących i przypa-

  1. Obacz notę 16 do mowy po powrocie mianej w senacie.