Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/450

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

nieprzyjaciel pokoju i spokojności użyć miał tej okazyi do zaczęcia rzezią rabunku, pożaru, nie chcę, kapłani, abyście go o to posądzali, aż się przekonacie. Jakich ludzi konsul Kw. Metellus, brat twój, głośno w senacie wymienił, że nie tylko rzucili na niego, ale nawet ugodzili go kamieniem? L. Sergiusza i M. Lolliusza.
Kto ten Lolliusz? jestto człowiek, który tu nawet nie jest bez broni przy tobie, który, kiedyś był trybunem ludu, żądał od ciebie pozwolenia zabicia, nie powiem mnie, ale lin. Pompejusza. A Sergiusz, co to za jeden? były giermek Katyliny, a teraz twój stróż przyboczny, chorąży buntu, poduszczyciel karczemnej gawiedzi, skazany za gwałty, umiejący przeszyć sztyletem i zatłuc kamieniem, zrobić burdę na placu publicznym i trzymać senat w oblężeniu. Przy pomocy takich i tym podobnych przywódców, kiedyś się gotował, pod pozorem przyniesienia ulgi ubogim i ciemnym ludziom w czasie drożyzny żywności, uderzyć znagła na konsulów, na senat, na dobra i majątki bogatych; kiedy ostać się nie mogłeś w spokojności, kiedyś miał na swe skinienie gotową zgraję spisanych i na dziesiątki podzielonych buhajów, pod dowództwem przywiedzionych do rozpaczy hersztów, nie należałoż senatowi zapobiedz, żeby taka jak ty pochodnia nie dotknęła się takich palnych buntu materyałów? Hyla tedy przyczyna wzięcia nowego postanowienia. Osądźcie teraz ezy mi nie wypadało grać w tem główną prawie rolę.
VI. Kogo po imieniu wymieniali wśród tego gradu kamieni twój Sergiusz, twój Lolliusz i inne psubraty? Kto, mówili, miał dostarczyć żywności jeżeli nie ja? A owa zgraja chłopców przebiegających w nocy ulice, kto ich zgromadził jeżeli nie ty? Odemnie żądali elileba, jak gdybym ja był przełożony nad żywnością, albo przecho-wywał zboże, albo bądź zawiadując, bądź rozkazując, mógł w tem cokolwiek poradzić. Ale ten człowiek na mord czyhający, szepnął moje imię w ucho swym najemnikom, puścił między gmin nieświadomy.
Kiedy w świątyni najlepszego, najwyższego Jowisza, licznie zgromadzony senat postanowił, oprócz jego jednego, przywrócić mnie do dawnej godności, znagła, tego samego dnia, po wielkiej drożyznie nastąpiła niespodziewana taniość. Hyli tacy co mówili, i ja także tak rozumiem, że bogowie nieśmiertelni tem zrządzeniem powrót mój pochwalili. Niektórzy domyślali się. że ze mną wróci nadzieja zgody i pokoju, jak po mojem oddaleniu obawiano się