Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/433

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wprzód rodzicom, bogom nieśmiertelnym, wam samym był winien, wszystko to teraz razem całemu ludowi Rzymskiemu winien jestem. Jeżeli taka jest wielkość waszego dobrodziejstwa, że ją słowy wyrazić niepodobna, dobra wola i życzliwość wasza tak się widocznie ku mnie oświadcza, iż zdaje się żeście nie tylko wydźwignęli mnie z nieszczęścia, ale nawet w godności wywyższyli.
III. Nie błagali o mój powrót, jak o powrót szlachetnego P. Popilliusza młodzi synowie, liczni krewni i powinowaci; nie wstawiali się za mną, jak za Kw. Metellem, najdostojniejszym mężem, ani syn dojrzałego już wieku, ani były konsul, L. Diadematus[1], wielkiej powagi człowiek, ani były cenzor, Metellus, ani ich dzieci, ani Kw. Metellus Nepos, który wtenczas starał się o konsulat, ani ich siostrzeńcy, Lukullowie, Serwiliusze, Scypiony; w znacznej bowiem liczbie Metellowie albo dzieci niewiast tego domu o powrót Kw. Metella was i ojców waszych błagali; i gdyby czcigodność, gdyby znamienite dzieła tego wielkiego człowieka nie miały dość wagi, przywiązanie syna, prośby krewnych, żałoba tylu młodzieńców, łzy tylu starców pewnieby lud Rzymski do litości poruszyły.
Co się tyczy K. Mariusza, który po tych sławnych mężach konsularnych trzeci z porządku przedemną, także konsularny, za pamięci ojców waszych i waszej, doznał losu tak niegodnego swej znakomitej sławy, ten wcale inaczej sobie postąpił. Nikt o powrót jego nie prosił, ale wśród niezgód domowych sam się z wygnania przywołał, wsparty na wojsku i orężu. Za mną zaś nie mającym ani w krewnych poparcia, ani mogącym postraszyć nieprzyjaciół siłą oręża lub zgiełkiem rozruchu, prosiła was tylko rzadka i niezrównana cnota zięcia mego, R. Pizona, błagały was łzy codzienne i suknie żałobne mego najlepszego a nieszczęśliwego brata.

Miałem tylko jednego brata, którego żałoba mogła zwrócić waszę uwagę, którego płacz mógł obudzić pamięć i żal po mnie. Postanowieniem jego było, Rzymianie, gdybyście mnie jemu nie powrócili, poddać się temu samemu losowi. Taka była jego miłość ku mnie, iż powiadał że mu nie godziło się nie tylko w innym mieszkać

  1. L. Cecyliusz Metellus, przezwany Diadematus, od opaski, którą nosił na głowie dla zakrycia rany, konsul wraz z Mucyuszem Scewolą augurem roku 117. O innych tu wymienionych osobach obacz mowę mianą po powrocie w senacie, 15, i noty należące do tego rozdziału.