Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/306

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

samego tyczyło się, nie poszedłbym teraz, sędziowie, ty drogą w mym głosie; w wielu bowiem miejscach podała mi się, i często mi jeszcze poda się sposobność mówienia o moich zasługach. Ale ponieważ zdawało się oskarżycielowi, że uwłaczając mojej powadze, osłabi w tymże stosunku środki obrony tego człowieka; myślę że, jeżeli zjednam wasze pochwałę dla koniecznych powodów, które mnie skłoniły do tej usługi i obrony, pozyskam także waszę przychylność dla sprawy P. Sylli.
II. Pytam cię naprzód, L. Torkwacie, dla czego chcesz mnie w tej usłudze i prawie obrony z rzędu innych znamienitych i przedniejszych tej Rzeczypospolitej obywateli wyłączyć? Jeżeli nie ganisz co uczynił Kw. Hortensiusz[1], sławny mąż i dostojny obywatel, dla czego ganisz co ja czynie? bo jeżeli P. Sylla powziął zamysł wzniecenia pożaru w tej Rzeczypospolitej, obalenia tego państwa, zburzenia tej stolicy, ażali to ma wzbudzić we umie większą niż w Kw. Hortensiuszu odrazę i nienawiść? mumii ściślej od niego sądzić, kogo w takich sprawach wspierać, kogo pozywać, kogo bronić, kogo swemu losowi zostawić?

«Tak jest, powiada, albowiem tyś wyśledził, tyś odkrył to sprzysiężenie. o Kiedy tak mów i Torkwatus, nie daje na to baczenia, że kto odkrył, o to się postarał żeby wszyscy widzieli co wprzód było ukryte. Dla tego sprzysiężenie, jeśli przezemnie odkryte zostało, rów nie było jawne dla Hortensiusza, jak dla mnie. Kiedy widzisz, że ten znamienity, dostojny, światły, cnotliwy mąż nie wahał się bronić niewinnego P. Syllę, pytam się, dla czego przystęp do tej sprawy Hortensiuszowi otwarty, mnie zamknięty być powinien? I o to także pytam, jeśli mnie za to ganisz żem się podjął jego obrony, co trzymasz o tych zacnych mężach i sławnych obywatelach, których widzisz tak licznie zbierających się na tę sprawę, których godność i gorliwość jest jej ozdobą i obroną niewinności mego klienta. Ro nie tylko mową bronić można obżałowanego: wszyscy obecni, którzy się o niego troszczą, którzy go ocalonym mieć pragną, bronią go

  1. Hortensiusz bronił przed czterema laty P. Syllę pozwanego o nieprawne otrzymanie konsulatu. Zwano, jak wiadomo, tego mówcę Dyonizyą, dla tego że jak ta tancerka, lubił się stroić i muskać. Kiedy Torkwatus mówiąc przeciw Sylli tak go nazwał, Hortensiusz zawołał: «Dyonizya! wolałbym do niej niż do takiego jak ty mazgaja być podobnym.»