Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

przez dobra i miasta obywateli Rzymskich w nich dokazywali, a łatwiej poznacie co się u obcych narodów dziać musi. Czy myślicie że w tych ostatnich latach więcej miast nieprzyjacielskich wasi żołnierze orężem zdobyli, czy miast sprzymierzeńców leżami zimowemi zniszczyli? Nie może bowiem ten wódz utrzymać wojska w karności, który sam siebie powstrzymali nie umie, ani być surowym sędzią, który nie chce żeby drudzy surowymi jego sędziami byli. Mamyż się dziwić, że ten człowiek nad innych wodzów celuje, którego legie tak się do Azyi dostały, iż powiadają że to liczne wojsko, nie tylko ręką nikogo spokojnego nie ukrzywdziło, ale nawet śladu swego przejścia nie zostawiło? Otrzymujemy codzień ustne i listowne wiadomości, jak jego żołnierze leże zimowe odbywają. Nie tylko starsi nie przymuszają nikogo do utrzymywania swym kosztem żołnierza, ale nawet nikomu chęć do tego oświadczającemu nie pozwalają; chcieli bowiem nasi przodkowie żeby domy naszych sprzymierzeńców i przyjaciół były dla żołnierza schronieniem od zimy, nie łupem chciwości.

XIV. Uważcie teraz jakie było jego umiarkowanie w innych rzeczach. Co myślicie ułatwiło taką szybkość i tę dziwnie spieszną żeglugę? Nie zaniosła go tak prędko w dalekie kraje nadzwyczajna siła wioślarzy, albo niesłychana dotąd sztuka sterowania, albo moc jakiego nieznanego wiatru, ale co innych zatrzymywać zwykło, jego nie zatrzymało. Nie odwołała go od zaczętej żeglugi chciwość do jakiego łupu, ani chuć do użycia.rozkoszy, ani przyjemne położeniu miejsca do zabawienia, ani znamienitość miasta do jego poznania[1], ani nakoniec znużenie do odpoczynku. Nie pozwolił naostatek sobie oglądania nawet obrazów, posągów i innych ozdób miast Greckich, które drudzy rozumieją że im zabrać wolno. Dla tego wszyscy tameczni mieszkańcy uważają teraz Ku. Pompejusza nie jako posianego z tego miasta, ale jako z nieba zesłanego: teraz dopiero zaczynają tam wierzyć, że byli kiedyś Rzymianie podobnie wstrzemięźliwi, co już obcym narodom niepodobną do wiary i zmyśloną powieścią być się zdawało. Teraz dopiero zajaśniała tym narodom świetność naszego panowania: teraz poznają że ich przodkowie nie bez przyczyny, kiedyśmy tak wstrzemięźliwych urzędników mieli, podlegać ludowi Rzymskiemu, niż innym rozkazywał

  1. Wstąpił tylko do Aten, gdzie oddał pokłon bogom, a wyjeżdżając widział na bratnie dwa krótkie napisy na swą pochwałę. Plutarch, ibidem, 28.