Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 2 Mowy.djvu/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Dawniejszych onych przestępstw lubom nie powinna była cierpieć, jak mogłam jednak ścierpiałam; teraz zaś żebym dla ciebie jednego w ustawicznej zostawała trwodze, byleby co gruchnęło, żeby się natychmiast Katyliny lękano, żeby nic przeciw mnie nie knowano, na coby się twoje skażone serce wzdrygnęło, to już do niezniesienia. Dla tego ustąp i uwolń mnie od tej bojaźni: jeśli jest niepłonna, żebym nie padła ofiarę; jeśli jest próżna, żebym kiedyż tedyż bać się przestała.»

VIII. W taki sposób gdyby przemówiła do ciebie ojczyzna, czyby nie powinna tego u ciebie uprosić, chociażby nawet przymusu użyć nie mogła? Co nam po tem żeś się sam oddał pod dozór? że dla uniknienia podejrzeń oświadczyłeś, że chcesz zamieszkać w domu M. Lepida[1]? Nie przyjęty od niego, miałeś czoło nawet przyjść. do mnie i prosić, abym cię w domu moim pilnował. Kiedy odemnie także odebrałeś odpowiedź, że nie będąc bezpieczny w jednym z tobą mieście, żadnym sposobem przebywać z tobą pod jednym dachem nie mogę, udałeś się do pretora Kw. Metella[2], od którego podobnie odprawiony, poszedłeś do swego towarzysza M. Marcella[3], nieoszacowanego człowieka, myśląc zapewne że mu ani na pilności w strzeżeniu ciebie, ani na przenikliwości w dociekaniu twoich zamysłów, ani na śmiałości w powściąganiu cię od nich schodzić nie będzie. Nie powinienże taki człowiek siedzieć w więzieniu i brzękać kajdanami, który już sam siebie osądził, że zasługuje na to aby był pod straż oddany? Jeżeli tedy, Katylino, spokojnym umysłem przebywać tu nie możesz, jeszczeże się ociągasz odejść do jakiego

  1. Katylina drugi raz do sądu przez L. Paula pozwany, chcąc się okryć płaszczykiem niewinności, oświadczył że się dobrowolnie pod straż oddaje, a że znaczniejszych osób do więzienia nie brano, tylko w domu jakiego urzędnika osadzano, chciał zamieszkać u M. Emiliusza Lepida, który był konsulem 66 roku.
  2. Kw. Metellus Celer będąc pretorem za konsulatu Cycerona, czynnie mu dopomógł do przytłumienia spisku Katyliny. Oświadczając że wieszczby nie są przychylne glosowaniu ludu, ocalił życie Rabiriuszowi. Został konsulem 60 roku.
  3. Ten sam bez wątpienia, który wkrótce potem wszczął z synem Kajem rozruch w kraju Pelignów prędko przytłumiony. Wszystko co tu o nim Cycero mówi jest ironią, którą Kwintylian, IX, 2, za wzór podaje. Jest o nim także wzmianka w mowie za Fontejuszem, 10.